Republika - Robert Muchamore
Tu z kolei propozycja dla poszukiwaczy przygód, odkrywców tajemnic i Benów Gate'sów ze "Skarbu narodów". Autor, skrywający się pod pseudonimem Ulyssesa Moore'a wykreował bowiem historię trójki dzieci: Jasona, Julii i Ricka. Dwoje pierwszych to nowi mieszkańcy Willi Argo położonej nad stromym urwiskiem, z kolei ostatni bohater jest 'kolegą z sąsiedztwa'. Wszystko zaczyna się, rzecz jasna, dość zwyczajnie: przeprowadzka, rozejrzenie się po pomieszczeniach, zapoznanie z mieszkańcami. Myśl o skrywanej w domu tajemnicy zaczyna świtać, gdy dzieciaki odkrywają niezwykłe drzwi ukryte za starą szafą. Co więcej, zamknięte na cztery spusty. (tu-tu-tu-tummmmm :|). Jak się z czasem okaże, to dopiero początek sekretów skrywanych przez poprzedniego właściciela willi. Przed przyjaciółmi długa droga do ich odkrycia. Zwłaszcza, gdy ktoś zaczyna deptać im po piętach.
Mam nadzieję, że tym klimatycznym opisem wprowadziłam Was w akcję i już otwieracie na drugiej karcie stronę księgarni internetowej w poszukiwaniu pozycji w katalogu. (Na pewno tak :|). Bądź co bądź, powieść wydaje się być skierowana do nieco młodszych czytelników. Zdałam sobie z tego sprawę zwłaszcza, gdy otworzyłam teraz książkę i mym oczom ukazały się całkiem spore literki. (Gdy kilka lat temu ją czytałam, nie były tak duże. Na pewno nie! :o). Mimo to, wydaje mi się, że cała seria, składająca się bodajże z.. kilkunastu tomów, stanowi świetną odskocznię od codzienności, gdyż przeciągnie nas po najróżniejszych zakątkach świata i przestrzeni. Egipt, Wenecja, Kilmore Cove. Starożytność, średniowiecze, współczesność. Co kto woli, do wyboru do koloru!
O tym tytule będę mieć znacznie mniej do powiedzenia w porównaniu z poprzednimi punktami. Dlaczego? Ponieważ czytałam książkę bardzo dawno i to jeszcze wypożyczając ją z biblioteki, a we własny egzemplarz zaopatrzyłam się dopiero w te wakacje. Ale myślę, że także warto po nią sięgnąć - gratka dla wszystkich fanów Jamesa Bonda.
Na stronach powieści otrzymujemy solidną dawkę losów nastoletniego superszpiega Alexa Ridera. Z tego co mi wiadomo, książka to część cyklu zatytułowanego imieniem i nazwiskiem powyższego głównego bohatera. W tym tomie, chłopak ma zadanie odkryć co knuje, a zarazem unieszkodliwić rosyjskiego generała Sarowa. Z tegoż powodu udaje się na egzotyczną wyspę Skeleton Key. Oczywiście, akcji towarzyszyć będzie stosik supernowoczesnych gadżetów rodem z Odlotowych Agentek, a także ogromna ilość dynamiki oraz ciosów kung-fu.
Naprawdę nic więcej Wam o pozycji nie powiem (ale za jakiś czas za egzemplarz się zabiorę, a wtedy już normalnej recenzji nie omieszkam wstawić!), ale na jesienny wieczorek dla podwyższenia sobie dawki energii, Alex Rider nada się doskonale.
Wiecie lub nie wiecie (a pewnie nie wiecie :D), kolejną recenzją, którą opublikuję.. no za 4 dni, będzie właśnie recenzja "Parku Jurajskiego". W związku z tym oszczędzę Wam opisów i streszczeń fabuły. Wystarczy informacja, że książka opowiada o dinozaurach, a wiadomo, że dinozaury są dla facetów, bo to oni lubią się brudzić uciekając przed prehistorycznymi stworami. My w tym czasie preferujemy herbatki z chichotami i Mozartem. (O, i różowe paznokietki muszą być! :|). Mam nadzieję, że przekonałam Was tym argumentem do lektury. Tymczasem, jedziemy dalej. (Gdybym tak formułowała wszystkie moje rozprawki.. cienko bym skończyła, oj cienko :S :D).
Ten tytuł już kiedyś przemknął przez mojego bloga, aczkolwiek zawarty w jednym bądź dwóch zdaniach. Szkoda, gdyż bardzo lubię tę książkę (a przynajmniej podobała mi się po lekturze kilka lat temu). Sama fabuła stanowi już jakże ciekawy aspekt powieści. Toczy się ona bowiem w oparciu o średniowieczną historię. Dokładniej mówiąc: XV wiek, skonstruowanie czcionki drukarskiej przez Johannesa Gutenberga. Przez połowę książki śledzimy losy pomocnika tego mogunckiego rzemieślnika, które toczą się wokół wspomnianego wydarzenia. Jakby tego było mało, druga część stron poświęcona jest życiu współczesnego chłopca, Blake'a, który w oksfordzkiej bibliotece odnajduje tajemniczą księgę zatytułowaną "Endymion Spring". Co to oznacza? Czym jest owa nazwa? A może to nazwisko? I w jaki sposób wiąże się ono z wynalazkiem Gutenberga? Sporo zagadek przed nami.
Uwielbiam historię, poznawanie życia ludzi sprzed lat, zagłębianie się w literaturze poświęconej wydarzeniom z różnych wieków. I choć wiadomo, że prawdziwą wiedzę dostarczają w 95% przypadków teksty popularnonaukowe, zaopatrzone w mnogą ilość nazwisk, dat, takie powieści jak "Endymion Spring" w przypadku chwili relaksu są dla mnie jednym z ulubionych typów książek. Zawierają sporo zwrotów akcji, mnóstwo tajemnic oraz nutę realnej historii. Idealne połączenie!
Naprawdę nigdy bym się nie spodziewała, że aż tak się rozpiszę. No, ale.. czego się nie robi dla naszych kochanych chłopaków, nie? ^^ (Serio, miało wyjść po 3-4 zdania na jeden tytuł :_:).
Piszcie, czy któraś z powyższych lektur Was zainteresowała, czy sięgnęlibyście po nią. Ponadto, zachęcam każdego do uzupełniania tej listy o Wasze propozycje 'męskich' tytułów. Oczywiście, nie musi tu wcale chodzić o "Poradnik motoryzacyjny". Zinterpretujcie ten temat na swój sposób. Możecie zrobić to w komentarzu, możecie w oddzielnym poście na swoim blogu (wrzucajcie linki ^^).
No, dziewczyny! Pokażmy, że pamiętamy o dzisiejszym święcie!
Z przedstawionych przez ciebie książek czytałam tylko "Endymiona Springa", ale to było dawno temu i niewiele już z tego pamiętam oraz oczywiście serię o CHERUBIE. Pamiętam, że byłam nią niesamowicie zauroczona, ale mój zapał wygasł tak gdzieś koło dziesiątego tomu i już do tego świata nie wróciłam, mimo że darzę książki sentymentem.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że w podobnym zestawieniu mogłyby się jeszcze znaleźć "Malowany człowiek" Petera V. Bretta, "Droga cienia" Brenta Weeksa i oczywiście "Zwiadowcy".
Books by Geek Girl
Hej kochana :3
OdpowiedzUsuńO tak najważniejszy dzień. Ja swojemu facetowi kupiłam prezent, ale to dlatego że odrabiałam za urodziny bo mu wcześniej nie dałam. A on to już powinien obchodzić dzień mężczyzn.
Faktycznie się rozpisałaś. :D Nie znam żadnej z tych książek ale ciekawie piszesz o "Misja Skeleton Key" :)
Pozdrawiam ♥
zupełnie zapomniałam, że dziś dzień chłopaka. czytałam jakieś 8 pierwszych tomów Cheruba, bardzo mi się podobały. Muszę nadrobić zaległości. Wrota czasu jakoś mnie nie zachwyciły. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle fajny pomysł na post :) Nie wpadłabym na to ;) U nas w szkole był apel na mistera szkoły :P
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej z tych książek, ale już kiedyś chciałam się zabrać za "Wrota czasu". :3 To wyjątkowe logo z nazwiskiem autora rozpoznam chyba wszędzie! Swoją drogą... Ja tutaj dopisałabym fantasy - serię "Miecz Prawdy" Goodkinda (do której miłość zaszczepił we mnie mój brat)! :D
OdpowiedzUsuńBo kocham czytać!
Hm, nie znam żadnej z tych książek, ale chętnie przeczytałabym "Zaginiony pocisk", który również mógłby być bardzo dobrym prezentem ;)
OdpowiedzUsuńAleja Czytelnika
Czytałam dwie pierwsze serie i należą one do moich ulubionych. Co prawda "Wrota czasu" czytałam bardzo dawno, ale co tam. ;) Fajny pomysł na post, u ciebie to zawsze można znaleźć coś ciekawego! :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na post. Że też ja na to nie wpadłam;)... Masz bardzo fajnego bloga. Pewnie będę tu często zaglądać.
OdpowiedzUsuńKaja;)
Nic nie czytałam, ale Endymion mam w planach :)
OdpowiedzUsuńCiekawe zestawienie - ja wybrałabym pewnie Eragona, Assassin's creed i Bez litości :) No i ogółem książki Zambocha, ale Bez litości tak chyba najbardziej xd
Nie czytałam żadnej z książek i raczej nie mam ich w planach. Niestety mój chłopak nie przepada za czytaniem (ubolewam tak bardzo!), więc jemu raczej też się nie spodobają :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej z powyższych książek i raczej sie to nie zmieni :)
OdpowiedzUsuńO, "Park Jurajski" z chęcią bym przeczytała! Jeden z filmów mojego dzieciństwa. Tylko nie wiem, książka jest pierwowzorem, czy na podstawie scenariusza? Jeśli na podstawie scenariusza, to prawdopodobnie będzie słabsza od filmu, ale.. dobra i tak bym ją przeczytała. Chyba, że jest wybitnie słaba. Czekam z NIECIERPLIWOŚCIĄ na Twoją opinie, aż zaobserwuję blog żeby nie zapomnieć adresu :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od Książniczki z Po drugiej stronie książki
Bardzo ciekawy post! Niestety nie miałam jeszcze przyjemności przeczytać żadnej z tych książek :(
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili wpadnij na mojego bloga! :)
bardzo ciekawy pomysl na post :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie kojarzę żadnej z książek z tej twojej listy. I w sumie sama nie wiem, o co mogłabym ją uzupełnić.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej z tych książek, ale najbardziej zaintrygowały mnie "Wrota czasu".
OdpowiedzUsuńOdnosząc się do tematyki posta, czytający chłopcy są uroczy! Niestety mój chłopak nie lubi czytać książek i w ciągu ponad 4 lat związku udało mi się zmusić go do przeczytania jednej (!) tylko książki - "Stalowe Serce". Przynajmniej tyle, że bardzo mu się spodobała :)
Pozdrawiam, Agata z
www.apteka-literacka.blogspot.com
Żadnej nie znam, ale ciekawe zestawienie, może jakiś facet znajdzie sobie coś dla siebie;)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na posta ^^ Żadnej z ksiazek nie czytałam, ale może kiedyś sie skuszę :D
OdpowiedzUsuńO mnie mówią, że lubię książki dla chłopaków, więc wiesz... XD
OdpowiedzUsuńWrota czasu są super!! Nie przeczytałam wszystkich tomów, bo nie było tyle w bibliotece, ale muszę sobie kiedyś przypomnieć tę serię i doczytać do końca! ^_^