sobota, 25 lutego 2017

Adam Jay Epstein i Andrew Jacobson - Chowańce: co nieco z Pottera i... Tuwima!

Każdy, kto kiedykolwiek oglądał choćby pierwszych kilkanaście minut "Harry'ego Pottera i Kamienia Filozoficznego", na widok ulicy Pokątnej prawdopodobnie rozdziawiał usta ze zdumienia. (Zwłaszcza, jeśli zapoznawaliście się z filmem po raz pierwszy w erze pozbawionej szybkiego internetu, Percy'ego Jakcsona oraz wróżek z Nibylandii!) Było to bowiem miejsce tak oderwane od rzeczywistości, a zarazem tkwiące, w pewnym stopniu, w jej środku tak jak każdy inny osiedlowy sklepik bądź cukiernia (cukiernia to nie sklep - to raj na Ziemi! :|). Zawsze z moim największym zachwytem spotykał się warsztat u Olivandera - nigdy nie mogłam się nadziwić, jaka siła drzemie w kawałku... gałązki! Nic zatem dziwnego, że od razu skojarzyłam dobierane pod osobowość konkretnego czarodzieja różdżki do... niepozornie wyglądających, uroczych zwierzaków, które, wbrew pozorom, pełnią identyczną funkcję: chronią. 

poniedziałek, 20 lutego 2017

Krajowe Eliminacje do EUROWIZJI, czyli dlaczego wzrost jest ważny, a jedna piosenka ma w sobie kluski na mleku

Zawsze, gdy ktoś pyta mnie, jakiej muzyki słucham, odpowiadam, że... różnej. Przeważnie budzi to ciekawość, zdumienie bądź (częściej!) nawet irytację odbiorcy: ale.. jak to? Nie masz żadnych ulubionych wokalistów? Najchętniej odtwarzanych utworów? A ja, jak taka chorągiewka na wietrze - co usłyszę, to zapiszę, co odnajdę to zachowam. Na dodatek, w żaden sposób nie kieruję się gatunkiem muzycznym bądź typem wokalisty - na pierwszym miejscu stawiam tę, konkretną piosenkę. 

Właśnie stąd bierze się moje zainteresowanie Konkursem Piosenki Eurowizji, o którym ostatnio jest całkiem głośno, głównie ze względu na ponowne zaangażowanie Polski w to wydarzenie. Z kolei pomysł na post wpadł mi do głowy przez Krajowe Eliminacje, odbywające się w ostatni weekend (sobota, 18 lutego). Jestem pewna, że większość z Was ma o tych muzycznych zmaganiach spore pojęcie, lecz z przyjemnością przybliżę ogólny zarys konkursu niezorientowanym oraz wyrażę swoją opinię na temat tegorocznej edycji. Nie samymi książkami żyje człowiek, prawda?

wtorek, 14 lutego 2017

Ideał tkwi w szczegółach - zestawienie książkowych amantów stworzonych dla mnie

UWAGA, anegdotka! W przedszkolu uwielbiałam bawić się z koleżankami w czarodziejki Winx, które ratują świat przed złymi bandziorami i czarnymi mocami. Choć nie byłam wtedy tego w pełni świadoma, najchętniej odgrywałam rolę... (moment na znalezienie w internecie imienia owej bohaterki :D).. Bloom, zawsze porywaną przez wspomnianych już złoczyńców, na których posadę udawało nam się angażować chłopców. Następnie, w zależności od koncepcji kreujących się w głowach 5,6-latek zjawiały się moje przyjaciółki-wróżki bądź wybawiciel w postaci chłopaka z... Czerwonej Fontanny (kto nabierał się na takie nazwy?!). Prawdopodobnie wtedy, ja, jako jedna z najbardziej żądnych przygód, miałam po prostu ochotę na nieco więcej "adrenaliny" od pozostałych dziewczyn, którym wystarczały przemiany i "latanie" po drabinkach. Ale z perspektywy tych kilkunastu lat... wiem, że po prostu lubiłam być w centrum zainteresowania kolegów. I ani trochę się to nie zmieniło.

Z tą różnicą, że dzisiaj mogę wcielać się w dziesiątki innych, mniej lub bardziej magicznych ról i mieć do dyspozycji wszelkie możliwe typy kumpli, chłopaków, adoratorów. Brzmi kusząco, choć ciut... perfidnie? A jednak, skoro już mogę przebierać w środkach, którego "kolegę" dobrałabym sobie do pary, jeśli chodzi o postaci książkowe?
Skorzystam z tegoż średniowiecznego święta jakim są Walentynki, by przybliżyć Wam zestawienie moich książkowych amantów. Zapraszam na małego posta z dużym przymrużeniem oka!

środa, 8 lutego 2017

Wycieczka do skrzyni bez dna - nie potrzebujesz zaproszenia! |Biblioteczne rozważania|

Szkolna kojarzy się głównie z groźnie zerkającą, starszą panią, która ze złośliwym uśmiechem czeka na Twój, choćby najcichszy jęk - od razu zaatakuje z całą agresją. Osiedlowa w pierwszym momencie przywodzi na myśl stadko dzieciaków, czekających w kolejce do komputera i związanych z nim grami internetowymi. Z kolei w tej miejskiej, stoliki przepełnione są emerytami, odrabiającymi codzienny przegląd prasy. Każda z nich ma swoje uroki, sekrety oraz przywary. A jednak co kryje się za tymi przeróżnymi otoczkami, a przede wszystkim, co JA o nich sądzę?
Zapraszam na króciutką wyprawę po moich bibliotecznych przemyśleniach oraz do podzielenia się swoim zdaniem! :)

czwartek, 2 lutego 2017

Moira Young - Krwawy szlak: urozmaicający filmik oraz przykładowe szydełkowanie

Przeważnie, zatopieni w nużącej rutynie, nawet nie zauważamy, jak wielką rolę w naszym życiu grają przyzwyczajenia. Niektórzy odruchowo od razu po przyjściu do domu zaglądają do lodówki w poszukiwaniu kabanosów, inni nieświadomie wystukują na blacie szkolnej ławki niecierpliwe staccato, a pozostali codziennie przychodzą na przystanek autobusowy dokładnie w tej samej minucie. Dopiero w momencie, w którym dostrzegamy, że nie idziemy wytyczonym przez nas torem, coś stanęło nam na drodze (np.  brak kabanosów!), doszukujemy się przyczyny, winnych oraz sposobu rozwiązania problemu. I znów: jedne kwestie szybko wracają do normalności, z niektórymi bardzo trudno sobie poradzić bądź ot tak się od nich odzwyczaić. Skłaniając się ku puencie tej niespodziewanej myśli, w moim przypadku, niestety, zwyciężył upór oraz brak ochoty na zmianę. Z kolei, bohaterka dzisiejszej książki lepiej zniosła kłody rzucane do jej poukładanego w miarę życia. I teraz pytanie: czemu trudniej podołać? Porwaniu brata do złożenia go w ofierze przez króla czy braku myślników dialogowych w tekście powieści? Odpowiedź wydaje się być oczywista!


Korzystając z chwili wolnego czasu, spróbowałam lepiej wprowadzić Was do akcji powieści za pomocą krótkiego filmiku obrazującego początek fabuły "Krwawego szlaku":