Wydawnictwo: Egmont
Cena wydawnicza: 34,99 zł
O czym książka?
O ile przód okładki jest wzorzysty i bogaty w ilustracje, z tyłu nasze oczy skupią się na opisie fabuły, stanowiącym jedyny, wyróżniający się element. Co w sumie jest przemyślanym zabiegiem, gdyż żeby zachęcić do lektury książki, trzeba skupić uwagę potencjalnego czytelnika właśnie na tematyce pozycji. Sprytne! Pod jednolitym, błękitnym tłem, kryją się jednak połyskujące gałązki, które choć nie wyglądają na pokrzywy, ich wykorzystanie zostałoby uzasadnione, tak więc.. może są to farlandzkie wyobrażenia tych roślin, kto wie..
Wewnątrz, czekają na nas i skrzydełka, i zakładka (a przynajmniej, ja takową miałam zaszczyt otrzymać ^^). Treść podzielona jest na dwie części, łącznie 18 rozdziałów + prolog i epilog. Przeciętna długość rozdziału stanowi około kilkanaście stron, zatem ja uznałabym je za całkiem długie. I chociaż wolę podział na 'więcej, ale krócej', w tym wypadku, kilkanaście stron czytało się błyskawicznie, z czego wynika, że lektura książki przebiegła zdecydowanie za szybko. (:/).
Kolejny aspekt, który przekonał mnie do nowej formy baśni to narracja pierwszoosobowa. Z zastosowaniem tego zabiegu, my zyskujemy zdecydowanie większą dawkę emocji, a bohaterka duszę oraz osobę z krwi i kości, zamiast pustego ciała, wykonującego jedynie opisane czynności. I nawet jeżeli momentami, opisy wrażeń, uczuć zakrawają o stricte nastoletnią młodzieżówkę, to i tak warto przez nie przebrnąć, gdyż przy ogólnym zarysie, po zakończeniu lektury, nawet nie będziemy pamiętać o takich drobiazgach.
Na koniec dwa słówka o języku: zrozumiały, poprawny, ale barwny i naprawdę plastyczny. Dostosowany dla młodszych odbiorców, a jednocześnie sprawiający, iż ci starsi także nie będą zawiedzeni. Dialogi chwytliwe, opisy rzeczywiste, a akcja dziejąca się z odpowiednim tempem. Czego chcieć więcej od książki?
Nie chcąc marnować słów na analizę psychologiczną jej umysłu (poza tym biol-chem to zdecydowanie nie moja działka :C), zwrócę jedynie uwagę na wyraźnie zarysowaną przemianę tej postaci. Dostajemy zakompleksioną, niepewną i wycofaną dziewczynkę, a przed zamknięciem książki możemy już podziwiać silną i zdecydowaną kobietę w pełnej krasie. Sama siebie zaskoczyłam, że polubiłam sposób autorki opisania metamorfozy, gdyż przeważnie nie zaliczam się do fanów tego typu wewnętrznych zawirowań. Wolę, gdy dużo się dzieje wokół bohaterów niż wewnątrz nich. (Jakkolwiek dziwnie to brzmi, tak właśnie jest :|). A w przypadku Aleksandry, czułam się naprawdę związana z nią i odniosłam wrażenie, jakbym została skutecznie zmotywowana do wzięcia losu w swoje ręce, tak jak ona, i zdziałania z nim czegoś dobrego.
Z kolei, skupiając się na bohaterach drugoplanowych, mam już bardziej mieszane uczucia. Oczywiście są to szczegóły, które wbrew pozorom, bardzo lektury mi nie utrudniły. Ale żeby nie było, że tylko chwalę i chwalę.. . Żałuję, że autorka pozostawiła samej sobie np. Zellę, czyli ciemną stronę mocy, czarny charakter powieści. Z "czarnym" byłabym nawet skłonna się zgodzić, ale "charakter" to, moim zdaniem, zdecydowanie za dużo powiedziane. Biorąc pod uwagę możliwości rozwoju, wykreowania tej postaci, szkoda, że została okrojona do złej Baby Jagi, która chrupie dzieci jak pierniczki. (Taka przenośnia. W książce stety/niestety nic takiego nie ma miejsca :D).
Co prawda, dynamiki i zwrotów akcji mamy nieco mniej niż w typowej fantastyce czy powieściach o agencie 007. Trudno jednak winić za to autorkę, skoro w tekście nie znajdziemy ani jednej wzmianki o dinozaurach, robotach nowej generacji czy mszczących się samurajach.
Niektórych być może to zaskoczy, ale w dialogi, których nie ma zbyt wielu, ale za to wszystkie umieszczono z głową oraz pomyślunkiem, wpleciono także szczyptę humoru. Co prawda nie potrafię stwierdzić, czy zalicza się on do humoru bawiącego wszystkich, czy może tylko mnie, ale.. kogo nie rozśmiesza np. podryw na rolnika? (Jak tak teraz o tym myślę, to chyba jednak wszystkich poza mną :_:). Żeby nie rzucać suchym przykładem, uzupełnię go o cytat, po czym sami ocenicie czy da się zapisać go do zabawnych. (Albo chociaż troszkę zabawnych. Odrobinkę :c).
"Zaległa cisza, którą wypełniły odgłosy morza, ale nie było w niej nic niezręcznego.Kto by się spodziewał, że rolnictwo jest tak chwytliwym tematem podczas pierwszego spotkania ze swoją drugą połówką, nie? (:D).
Nagle chłopak zapytał:
- Czy wiesz coś o uprawie roli w waszych gospodarstwach?
- W naszych gospodarstwach? - Spojrzałam na niego zaskoczona, raz jeszcze podziwiając ciemne srebro jego oczu.
- Są dumą Farlandu, prawda? Gospodarze mają swoje metody, aby ziemia wciąż była urodzajna. Wiesz coś o tym?
[...]
Zaczęłam mu opowiadać. Wyjaśniłam system płodozmianu i podkreśliłam konieczność zapewnienia ziemi odpoczynku." (str. 102)
Do końca..
Nie czytałam tej książki, nawet o niej nie słyszałam ale z twojej recenzji wywnioskowałam, ze jest warta zauważenia dlatego prawdopodobnie kiedyś po nią sięgnę. Zaintrygowało mnie nawiązanie do baśni Andersena oraz postać Aleksandry.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie.
zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com
Nie jestem przekonana co do tej książki. Pozdrawiam, Julka
OdpowiedzUsuńJak dla mnie zapowiada się świetnie. Już okładka jest przepiękna, a skoro treść jej dorównuje... Nie pozostaje mi nic innego, jak po prostu jej poszukać. ;)
OdpowiedzUsuńO, brzmi interesująco. Okładka jest świetna! Myślę, że po nią kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek z tej serii, po tą nie sięgnęłam, ponieważ już kiedyś spotkałam się z podobną historią i nie chciało mi się tego czytać.
OdpowiedzUsuńNowy wygląd widzę, ładnie :D
http://kochamczytack.blogspot.com
Myślę, że to może być naprawdę świetna książka. Uwielbiam takie klimaty, więc powinna przypaść mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńMimo pięknej okładki niestety nie sięgnę, nie mój typ ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkie historie na podstawie baśni, bajek, itp., dlatego tez muszę przeczytać tę książkę!!! KONIECZNIE!!!!
OdpowiedzUsuńI ta okładka! Piękna! <3
Kocham "Dzikie łabędzie" :) Jak tylko natknę się na pozycję, na pewno zerknę :D
OdpowiedzUsuńWypraszam sobie! Psychologia bohatera to nie biol-chem, ale human! ;p Psychologia jest typowo humanistycznym kierunkiem. ^^
OdpowiedzUsuńOkładka jest... BAJECZNA! Omg, chyba się zakochałam.
Historia wydaje się być bardzo interesująca i chętnie się z nią zapoznam, jeśli tylko nadarzy się taka okazja. ^^
W takim razie, przepraszam za karygodny, kardynalny błąd - obiecuję, że natychmiast się poprawię :| (Aczkolwiek polski także nie jest moją mocną stroną :D)
Usuń