W jaki sposób jednak los włożył mi w ręce "Wilki Lokiego", zapytasz. Żadna odpowiedź nie zabrzmi bardziej przyziemnie: podczas mojego pobytu w raju moli książkowych - bibliotece. Pierwsze zawahanie wzbudziło we mnie co prawda wydawnictwo: nie od dzisiaj wiadomo, że Wilga częstuje nas głównie pozycjami dla młodszych czytelników. Na okładce również nie odnajdziesz adnotacji o "zalecanym wieku odbiorców 15+". W końcu jednak, opis przeważył szalę na korzyść powieści: temat mitologii nordyckiej wydał mi się wystarczająco nietuzinkowy, by przegrać potyczkę z sumieniem i dorzucić do sterty wypożyczanych tytułów jeszcze ten jeden. (Ale przecież on i tak jest aż nazbyt chudziutki.. c:).
I faktycznie: fantastyczne opowieści przekazywane z pokolenia na pokolenia w północnych rejonach świata stanowią podwaliny historii grupy nastolatków, o których traktuje nasz dzisiejszy obiekt oceny. Co ciekawe, akcja dzieje się w Blackwell - małym miasteczku Dakoty Południowej (czyli w wcale nie tak mroźnych i klimatycznych Stanach Zjednoczonych :c). Niestety, musiałam przełknąć to drobne rozczarowanie. Autorki przekonują jednak faktem, że większość mieszkańców to potomkowie nordyckich bóstw: i tak mamy np. głównego bohatera: Matta Thorsena - współczesnego odpowiednika Thora (ten od młota :|) bądź jego wrogo-koleżkę Fena z rolą tytułowego Lokiego, posiadającego iście wilcze umiejętności. Oczywiście, gdzie dwóch się bije tam musi być też trzecia: Laurie, perełka ze znajomością jeszcze innych magicznych sztuczek, która (jak to bywa w towarzystwie płci brzydszej :|) nie raz musi ratować kompanów z opresji. Nastolatkowie stawiają czoła wyzwaniu zebrania drużyny rówieśników o równie nadnaturalnych zdolnościach - to one pozwolą im na powstrzymanie końca świata - Ragnarok, czyhającego tuż za rogiem. Ot, takie codzienne problemy.
Autor nie musi napracować się nad tworzeniem własnych koncepcji świata przedstawionego, wymyślać cudów, w które i tak niewielu odbiorców daje radę uwierzyć bądź przynajmniej je sobie wyobrazić. Nie trudzi się w kombinatoryce nazw nie z tej planety, łącząc na wszystkie strony sylaby nie do przejścia w normalnym języku.
Czytelnik nie zaprząta sobie głowy naciąganymi faktami, o których z góry wiadomo, że nie mają nic wspólnego z prawdą. Pamięć wypełnia mu się za to wiedzą prawie jak na lekcji historii: hasłami rzeczywiście pojawiającymi się na przełomie tysiącleci. Z tą różnicą, że zostały wcześniej upakowane w zgrabną, przystępną formę i podawane molowi w przyswajalnych dawkach. (Prawie jak Rutinoscorbin ^^).
"Wilki Lokiego" uznaj za najlepszy gatunek z rodzaju zjadaczy czasu: pochłonie go w całości, a jednocześnie w mądry sposób zabawi jego właściciela, ucząc kilku niecodziennych treści - przydatnych, dajmy na to, podczas prowadzenia kreatywnej konwersacji. (Trzaśniesz ciekawostkę o młocie Thora i obiekt westchnień jest Twój! :|). Nawet jeżeli niekoniecznie wiążę swoją czytelniczą przyszłość z kolejnymi tomami "Kronik Blackwell" (chyba, że znajdę je w bibliotece, a nie będę miała nic bardziej naglącego do zwertowania), cieszę się, że weszłam jednym butem w opowieści sprzed wieków z nutą mroźnego klimatu, współczesną otoczką i ponadczasowymi wartościami.
Cena zakupu: --
Ale się wstrzeliłaś :D Ja akurat teraz, w tej chwili czytam tę książkę :D Przy czym dla mnie mitologia nordycka, grecka czy rzymska to pikuś, kocham mitologię <3 Dobrze, że ci się podobało, mam nadzieję, że mi też podejdzie, na razie nie jest źle ^^
OdpowiedzUsuńMa się to wyczucie :D Pisz, gdy skończysz, jakie są Twoje wrażenia, jak Ci się podobała książka!
UsuńSkończyłam i nawet przyjemna lekturka :)
UsuńNie zrozumiałaś chyba w Endgame - na samym początku jest informacja, że wydawnictwo musiało tak zostawić, bo to może mieć znaczenie przy rozwiązywaniu zagadek :D
Lubię mitologię i pewnie kiedyś przeczytam, ale nie jestem jakoś szczególnie do niej przekonana :) Zdecydowanie bardziej podobała mi się wizja Ćwieka.
OdpowiedzUsuńNiestety nie było mi jeszcze dane czytać książek tego autora :c
UsuńHistorię o Percym znam prawie w całości (do końca pozostały mi jeden czy dwa tomy, a to niedużo, prawda?) i przyznam, że bardzo polubiłam takie łączenie mitologii ze współczesnymi nastolatkami. Mitologia nordycka wydaje się bardzo interesująca, a więc może wyczaję gdzieś w bibliotece "Wilki Lokiego"! :D
OdpowiedzUsuńOjej, przy mojej liczbie przeczytanych książek o Percym (wynoszącej równe 0) to faktycznie świetny wynik!
UsuńMitologia nordycka? Już samo to fajnie brzmi :D Dopiszę "Wilki Lokiego" do mojej BARDZO długiej listy książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Znam ten ból BARDZO długiej listy książek :D
UsuńMitologia? Zawsze! :D Mam nadzieję kiedyś to przeczytać :D
OdpowiedzUsuńCzytaj koniecznie i to najlepiej jeszcze w te wakacje! :)
UsuńCo prawda jestem już chyba za stara na taką literaturę, jednak ze względu na słabość do mitologii nordyckiej na pewno po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
ifeelonlyapathy.blogspot.com
Nigdy nie jest się za starym na książki - nawet dla dzieci :D
UsuńBardzo fajny wygląda bloga ;) Zagłosowałam w ankiecie ;) Co do książki, to nie czytałam i jak na razie nie zamierzam xD.
OdpowiedzUsuńObserwuję ;)
Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
SZELEST STRON
To jednak zupełnie nie moja bajka. Przyznam się bez bicia, że mitologia nigdy mnie nie kręciła. ;-)
OdpowiedzUsuńAnkieta wysłana Psze Pani ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale chyba się skuszę w bliskiej przyszłości. Uwielbiam historie w które wpleciono mitologię, nie ważne czy grecka czy nordycką, czy jakakolwiek inną.
Swoją drogą jeśli chcesz doinformować się jeszcze bardziej, i stać się jeszcze mniejszym ignorantem, to polecam cykl Klątwa Tygrysa. Tam znajdziesz mitologię indyjską (nie wiem czy to się nazywa mitologią w przypadku Indii :O) i świetnie opowiedzianą historię ;).
Życzę zaczytanych, udanych wakacji i zapraszam na mój świeżutki blog:
https://doinnego.blogspot.com/
Cześć, mam na imię Theresa C. Walker, pochodzę z Kolorado w USA. Piszę ten artykuł, aby docenić dobrą pracę lorda doktora Josepha Ugo, która pomogła mi ostatnio przywrócić mego męża, który zostawił mnie dla innej kobiety bez powodu w ostatnich latach. Po obejrzeniu w Internecie postu kobiety zeznającej, że pomagała mu doktor Joseph. Postanowiłem też skontaktować się z nim po pomoc, ponieważ chciałem tylko, abym pozyskał męża, szczęście i aby moje dziecko dorastało z ojcem. Jestem szczęśliwy, że mi pomógł i mogę z dumą powiedzieć, że mój mąż jest teraz ze mną i jest teraz zakochany we mnie jak nigdy dotąd. Czy potrzebujesz pomocy w związku, jak odzyskać swojego mężczyznę, żonę, chłopaka, dziewczynę, wygrywając loterie, ziołowe lekarstwo na chorobę lub awans zawodowy, Czytelnicy czytający mój post, który potrzebuje jakiejkolwiek pomocy dotyczącej jakichkolwiek wyzwań życiowych, powinni się z nim skontaktować.
OdpowiedzUsuńKONTAKT -Email: doctorjosephugo@gmail.com
WhatsApp: 34631686040