Ile razy zdarzyło się, że chcąc odpocząć, zrelaksować się po ciężkim dniu, wybierałam siedzenie przed ekranem komputera zamiast spaceru, popołudnia w ogrodzie? Mając możliwość krótkiej wycieczki do lasu, na działkę, znajdowałam powody, by na kolejnych kilka godzin zaszyć się w domowym zaciszu z telefonem, słuchawkami, a nawet książką? Z pewnością takich przypadków mogłabym naliczyć co najmniej kilkadziesiąt. Nie ma się co dziwić - po co się trudzić, wymyślać, skoro w naszych czasach internet jest przecież najlepszym lekarstwem na nudę. Po co? Zgodnie z myślą zawartą na okładce dzisiaj omawianej książki, by "odkryć w sobie dziecko"!
To wręcz karygodne, by w pierwszej kolejności zwracać uwagę właśnie na ten aspekt książki, ale wystarczy ją otworzyć, by zaniemówić z wrażenia! Każda strona, poczynając na okładce, poprzez wklejkę, a na dowolnie wylosowanej kartce kończąc, została dopracowana pod względem graficznym, opatrzona klasycznymi, prostymi ilustracjami. A na dodatek wszystko pozostawiono w żółtej kolorystyce! Dla mnie, jako największej fanki tego koloru, to nie tylko idealny wybór, ale też prawdziwa gratka oraz piękna ozdoba na półce.
Wracając do treści, czyli elementu wyróżniającego "Księgę" na tle innych, potencjalnych zakupów w księgarni, prezentów dla kuzyna, siostrzenicy, taty bądź chłopaka, dzieło Davida Scarfe'a to zbiór pomysłów, inspiracji, sposobów na spędzenie wolnego czasu w nowy-stary sposób. Co się pod tym kryje? Nowy, bowiem z punktu widzenia wieku, przyzwyczajeń i wolnego czasu na pewno niewielu z Was wybiera takie opcje na weekendowy relaks. Z drugiej strony, prawdopodobnie wszyscy kiedyś spędzali całe dnie na rozrywkach, których przykłady stanowią te zawarte na kartach książki. A konkretnie, znajdziemy tu rozdziały zatytułowane następująco: "Ile lat ma żywopłot","Rąbanie drewna","Huśtawka na drzewie","Chodzenie po drzewach" lub "Jodłowanie". Czyż to nie brzmi kusząco?
Tak jak na grach planszowych można czasem znaleźć sugerowany wiek graczy: od 4 do 99 lat, tak i tutaj wiek, w którym możesz poczuć się dzieckiem, pozostaje nieograniczony!
Wielu zadaje sobie zapewne pytanie: co książka z instrukcją budowania tratwy może zmienić w życiu podporządkowanemu nowoczesnym technologiom? Warto jednak przynajmniej z przekory zerknąć do jej wnętrza. Niekoniecznie przewertować od deski do deski, może tak jak ja losować sobie co wieczór po kilka rozdziałów, wyzwalając okruchy dziecięcego podekscytowania, na co tym razem się trafi. Nie każdy poczuje, że ta treść do niego przemawia, a tematyka zachęca do głębszej refleksji nad zmianą nawyków. Ale wystarczy przecież, że znajdziecie wewnątrz "Księgi dzikości" pomysł na zapewnienie dzieciom niezapomnianych wrażeń na wakacjach bądź po pobieżnej lekturze wyciągniecie album ze zdjęciami, by przypomnieć sobie czasy, w których chodzenie po drzewach było tak modne jak dzisiaj wstawianie zdjęć na Instagrama. Warto? Oj, warto!
Z własnych doświadczeń dodam, że książka przyszła do mnie w najbardziej trafionym momencie - w dzień pierwszej matury. Wróciłam zmęczona do domu, ledwo zdążyłam przebrać się z eleganckiej koszuli w domowy t-shirt, gdy dostałam do rąk paczkę z tajemniczą zawartością. W owej przesyłce czekała na mnie ten egzemplarz, który bez chwili zwłoki zaczęłam przeglądać. Strona po stronie, kartka po kartce. I wiecie co? Nie mogłam sobie wyobrazić skuteczniejszej motywacji do działania, dalszej nauki. Widząc, jak fantastyczne perspektywy mogą mnie czekać po tych kilku tygodniach siedzenia w książkach, doszłam do wniosku, że warto jeszcze chwilę poczekać. Przemęczyć się, by potem bez skrępowania, bez zmartwień móc ponownie otworzyć moją "Księgę dzikości", zbudować swoją chatkę na łonie natury, budować zamki z piasku i tworzyć wianki ze stokrotek. Tak, właśnie tak będę spędzać najpiękniejsze dni moich najdłuższych wakacji w życiu! I choć brzmi to osobliwie, nierealnie, naprawdę chciałabym wpleść w ten letni czas nieco dziecięcej swobody oraz otwartości, zagubionej gdzieś pomiędzy 14 a 15 rokiem życia.
"Księga dzikości" Davida Scarfe'a odznacza się przede wszystkim idealnie dopasowanym tytułem. Nie jest to bowiem zwykła książka, zrównywana poziomem do setek przeciętnych obyczajówek, kryminałów. To iście magiczna Księga, która niczym księga zaklęć bądź czarów otwiera przed czytelnikami wrota do krainy, którą czasem trudniej sobie wyobrazić niż Stumilowy Las bądź Hogwart. Krainy zapomnienia, wspomnień, dzieciństwa. Przenosi w czasie do lat beztroski i radości z najmniejszych drobiazgów. Do lat, w których odkrywanie dzikości własnego ogródka było zdecydowanie bardziej kuszącą alternatywą dla ekranu telewizora.
Liczba stron: 272
Wydawnictwo: Insignis
Tłumacz: Maria Brzozowska
Cena okładkowa: 39,99 zł
Data premiery: 9 maja 2018r.
***
Nietypowa książka :) chyba wiem komu bym ją sprezentowała :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie...jak sięgnę to z czystej ciekawości 😊
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie, a i fabuła... Brzmi bardzo intrygująco! Chętnie sprawdzę jeśli wpadnie mi w ręce! :)
OdpowiedzUsuń