W roku skorpiona - Isabell Pfeiffer
Wydawnictwo: Dreams
Cena okładkowa: 39,90zł
Cena nabycia: --- (biblioteka)
Liczba stron: 304
Historia opowiada o nastoletniej dziewczynce - Eleni, która od chwili narodzin jest uznawana w wiosce za dziecko pechowe, zsyłające nieszczęścia. Jej rodzice nie żyją, jest zmuszona mieszkać z ciotką. Ta chce wydać ją jak najszybciej za mąż: za kowala, co z kolei niezbyt uśmiecha się bohaterce. Ucieka więc z wędrownym kuglarzem Bertrotem. Wspólnie dochodzą do miasta Tikra, gdzie panuje okrutny książe Galeazzo, zwany Skorpionem, gdyż tak jak dziewczyna, urodził się właśnie w roku skorpiona. W skutek różnorakich wydarzeń, których Wam nie zdradzę, by nie zepsuć lektury, Eleni postanawia wykorzystać to podobieństwo do władcy, aby wyzwolić okolice, a także jej przyjaciela spod despotycznych rządów.
Akcja pojawia się.. momentalnie. Co prawda, opisy przyrody bądź odczuć bohaterów to rzadkość. Część zdań wydaje się jednak niepasująca, pisana sztucznie, niełącząca się z treścią i przedstawianymi wydarzeniami. Tak jakby autorka chciała na siłę wcisnąć coś, aby nikt się nie przyczepił, że tego brakuje. Nie, nie mogłam wczuć się w lekturę. Choć z każdą przeczytaną stroną było coraz lepiej, po zakończeniu książki mam nadal mieszane uczucia, czy warto byłoby ją komukolwiek polecić.
W powieści Pfeiffer, podobnie jak w sporym stosiku książek pojawiających się w księgarniach, można wyczuć niewykorzystany potencjał. Jest oryginalny pomysł: bliskowschodni klimat, wędrówki głównych bohaterów, zniewolona Tikra, niewolnicza praca przy wydobyciu soli, tajemnicze podobieństwa nastolatki i księcia, całkiem niezłe zakończenie. A jednak, zabrakło nieco lepszego języka oraz kilku zabiegów językowych, aby ująć te wszystkie elementy w wartą uwagi formę. Mogłabym przyczepić się do jeszcze kilku szczegółów takich jak np. nie do końca zrozumiała dla mnie relację Eleni, 14-letniej dziewczynki i Bertrota, dorosłego mężczyzny, ale to już może mniej istotny aspekt. (Choć wzbudzający we mnie spore zainteresowanie!).
Ogółem mówiąc, wydaje mi się, że można spróbować podejść do tej lektury, ale z góry nie licząc na wiele. Co najwyżej na lekką powieść przygodową, wyłączającą umysł od skomplikowanych procesów myślowych.
Podwodny świat. Mroczny dar - Kat Falls
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Cena okładkowa: 29,90 zł
Ilość stron: 295
Cena nabycia: 3,95 zł (stacjonarna tania książka)
W powieści przenosimy się pod powierzchnię wody, do postapokaliptycznego świata zbudowanego na pozostałościach państwa amerykańskiego i śledzimy losy Taya, urodzonego już po katastrofie zalania większej części Ziemi. Chłopak, który wiąże swoją przyszłość z podwodną farmą rodziców, zostaje wyrwany z tych marzeń, poprzez Gemmę, nadwodniaczkę, czyli dziewczynę mieszkającą na resztce lądowego obszaru. Nastolatka chce odnaleźć starszego brata, by móc razem z nim zamieszkać i wyrwać się spod opieki Wspólnoty. Jednocześnie na podwodną osadę coraz częściej najeżdża banda batniów na czele z tajemniczym Cieniem. Tay chce pomóc nowej koleżance, a zarazem coraz bardziej interesuje się napadami prześladowców, co sprowadzi go w spore niebezpieczeństwo.Choć ostatnio pojawia się na rynku całkiem sporo powieści dystopijnych, poruszających tematy zniszczenia, zagłady naszej planety, ta ma w sobie coś co wyróżnia ją z tego książkowego tłumu. Może nie poprzez prosty język, typowy dla literatury młodzieżowej, bardziej przez pomysł, koncepcję łączącą w sobie różne gatunki: fantastykę, przygodówkę, a nawet nutkę kryminału bądź romansu. A właśnie takie mieszanki zyskują sporą popularność, ze względu na szersze grono odbiorców. Mnie najbardziej spodobał się oczywiście wątek detektywistyczny, rozwiązywanie kolejnych zagadek związanych z postacią Cienia, jak również brata Gemmy, prowadzących do naprawdę zaskakującego zakończenia. Może tylko te miłosne podchody i zalążki uczucia budującego się między głównymi bohaterami nieco nie pasowały mi do reszty historii.
Wykreowany świat jest pełen szczegółów i detali, osadzonych głęboko w morskich realiach: pojawia się sporo nazw przedmiotów i miejsc oraz pojęć znajdujących swoje znaczenie pod wodą. Spodobało mi się, iż mogłam wręcz zanurzyć się w powieści, by wraz z bohaterami uczestniczyć w akcji. Jeśli chodzi o bohaterów: niczym szczególnym się nie wyróżniają, wręcz trudno zapamiętać ich imiona, nie mówiąc o zachowaniach czy cechach charakteru, których po prostu brakowało.
Płynąc do końca recenzji, uważam, że czas spędzony przy lekturze 'Podwodnego świata' był czasem udanym. Pozycja idealnie sprawdziła się na wakacyjną sjestę, lekko ochładzając upalny klimat. Treść pochłonęłam bardzo szybko, nie nastawiając się rzecz jasna na literacki fenomen. Ale na typową młodzieżówkę już tak i w tej kategorii książka spełniła moje oczekiwania.
Ciekawy pomysł na serię, chociaż lubię Twoje długie "wywody" i nie przeszkadza mi ich przedłużające się czytanie :) Żadna z tych książek aktualnie mnie nie interesuje, ale świetnie sprawdziłaś się w opisywaniu ich ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cześć!
OdpowiedzUsuńNa moim blogu trwa konkurs, na który Cię serdecznie zapraszam^^
isabelczyta.blogspot.com
Nie przepadam za kieszonkowymi książkami. Jakoś tracą swój urok.. A żadna z pozycji nie zainteresowała mnie na tyle, aby po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńDługie wywody zwierają więcej żartów :D Więc wolę formę długich wywodów, bo uwielbiam twój humor!
OdpowiedzUsuńHm, na razie chyba się nie skuszę :P
Sam pomysł jest bardzo dobry, ale lubię twoje recenzje :) Może skusiłabym się na Podwodny świat, jednak na razie doskwiera mi szeroko pojęty brak czasu ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :D "Podwodny świat" mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuńTo u mnie wiecznie są kieszonkowe recenzje : D
OdpowiedzUsuńKieszonkowe recenzje mam u siebie na co dzień ;D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł na serię ;)
OdpowiedzUsuńSzczególnie zainteresował mnie "Podwodny świat", muszę przeczytać tę książkę.
Świetny pomysł :) Rzeczywiście o wiele lepiej przeczytać w skrócie o mało znanych pozycjach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://wer-pozeraczkaksiazek.blogspot.com/
Pomysł na napisanie recenzji znakomity (biję brawo)! Co do książek, jeszcze z żadną się nie spotkałam, więc twój plan wypalił w 100% (jeżeli nie w 200% ;) )
OdpowiedzUsuńTwoje kieszonkowe recenzje są dłuższe niż moje normalne ;_; Ale muszę ci powiedzieć, że nie przeszkadzają mi twoje "wywody", bo bardzo fajnie piszesz. A w ogóle to sama chciałam niedługo wstawić u siebie podobną serię postów. ;)
OdpowiedzUsuńO, jaki trafny tytuł. Zastanawiałam się nad "Rokiem skorpiona", ale teraz to już sama nie wiem...
OdpowiedzUsuńZrobiłam Podróż Marzeń Book Tag, do którego mnie nominowałaś. Trochę inaczej zinterpretowałam zasady, ale generalnie świetnie się bawiłam :)
http://drugastronaksiazek.blogspot.com/2015/08/podroz-marzen-book-tag.html