Nie mogłabym nie wspomnieć o pomyśle, który spodobał mi się najbardziej ze wszystkich, zrealizowanych w pozycji: perspektywie. To, że narratorką jest główna bohaterka, nastoletnia Grace, nie budziło w "Dziedzictwie mroku" żadnego zaskoczenia, zachwytu, a wręcz w pojedynczych sytuacjach prowadziło do znużenia - ileż można czytać historii opowiadanych ustami młodych panienek, prawda? Mimo to, wytrwale czekałam, czekałam.. i się doczekałam. Wreszcie miałam okazję przeczytać o tym, jak to narratorka zmaga się z problemem posiadania starożytnej klątwy. Do tej pory w moich lekturach problem ten spotykał jedynie uroczych, umięśnionych przystojniaków. A tu proszę! Szczególnie wartymi uwagi są tajemnicze myśli, którymi wewnętrzny wilk Grace (można tak w ogóle powiedzieć? :o) próbował jej zamydlić oczy, zaciągnąć na złą drogę. Niby klasyczna walka ze złem, ale dzięki temu, że rzadko kiedy zostaje ukazana w sposób tak prosty i bezpośredni, rzuca się w oczy i wywołuje jeszcze silniejsze emocje.
Jak wspomniałam we wstępie, dostajemy w gratisie jeszcze jednego bohatera, wprowadzonego przez Bree dopiero w tej części. Talbot - tak się zowie owy pan - staje na ścieżce córki pastora, gdy ta rozpoczyna podążanie tropem swojego brata. Wykorzystując determinację dziewczyny, postanawia pomóc jej w trenowaniu siebie na Niebiańskiego Ogara, walczącego z demonami.
Chociaż dało się wyczuć, iż wcześniej lub później zostanie wprowadzony motyw słynnego trójkącika miłosnego, uważam, że autorka byłaby w stanie wybrnąć z historii bez wprowadzania go. Niestety zdała się na tę koncepcję, co dodało powieści przede wszystkim większej przewidywalności. Dopóki konkurent Daniela stanowił zagadkę, wzbudzał wiele mieszanych uczuć. Natomiast wystarczyło kilka zdań wątpliwości w słowach Grace, co do szczerych intencji chłopaka, by wiedzieć, że coś jest z nim nie tak i móc rozgraniczyć postaci na te dobre i te złe. A szkoda, bo pod maską flanelowej koszuli farmera miałby świetną przykrywkę, zatem Despain mogła zdradzić jego plany w nieco późniejszym momencie.
Poza Talbotem, pojawia się również kilku innych, nowych postaci, które ingerują w życie Grace i Daniela w niemałym stopniu, czego przykładem jest naprawdę świetne zakończenie (a przynajmniej sceny finałowe). Odkrywamy sprawcę całego zamieszania: braku powrotu Jude'a, dziwnego zachowania Daniela, życzliwości Talbota przy szkoleniu Grace. Nawet jeśli w trakcie, akcja nie klei się tak mocno jak powinna, ostatnie kilka rozdziałów w całości ją rekompensuje. Dramatyzm, napięcie i ostatnia strona pod postacią wielkiej niewiadomej, przechodzącej jako podkład fabuły do ostatniego tomu trylogii. Najwidoczniej pisarka ma talent do wieńczenia książek w wielkim stylu. (Znalazłaby fach w produkcji filmów akcji :|).
"Łaska utracona" przede wszystkim zmieniła moje nastawienie do drugich tomów. Zdałam sobie sprawę, że warto po nie sięgać i je czytać, niezależnie od tego jak świetne bądź beznadziejne są poprzednie części. Chociaż patrząc z ogólnej perspektywy: w tej części odnalazłam mniej zalet, zauważyłam również, że nie potrafię wyliczyć tylu wad, co w "Dziedzictwie mroku". Z chęcią zakończę ten cykl, wybierając się na poszukiwania "Pocałunku śmierci" (ale do tytułów nigdy miłością nie zapałam :C). Osobom, które wahają się nad lekturą "Łaski" radzę spróbować, gdyż niewielkie są szanse na to, że pożałujecie swojej decyzji. Osobom, które nie miały jeszcze styczności z twórczością Bree Despain, polecam bliżej się nią zainteresować. Zwłaszcza jeżeli tkwi w Was pierwiastek fana fantastycznej akcji. I fantastycznych zakończeń.
Wydawnictwo: Galeria Książki
Seria: Dziedzictwo mroku
Tom: II
"- Grace Divine, kiedy minie wreszcie ten koszmar, skończymy studia, a ty ponawracasz wszystkich okolicznych przestępców, czy wyjdziesz za mnie?"
"- Masz coś do jedzenia?
Uniósł brwi.
- Po co?
- No, będziemy teraz siedzieć w samochodzie i jeść masę niezdrowego żarcia, popijając kawą, nie? Tak się robi podczas obserwacji miejsca przestępstwa, prawda?
- Oglądasz zdecydowanie za dużo telewizji."
"- Powinnaś dołączyć do mnie i poćwiczyć trochę. Czuję, że jesteś bardzo wzburzona.
- Jasne, mistrzu Yoda - wymamrotałam.
Posłał mi zaskoczone spojrzenie.
Przewróciłam oczami.
- Nieważne. - Czy nikt już nie ogląda filmów?"
"Czy jest jakaś różnica między byciem tchórzem a pacyfistą?"
"- Czy ty widziałaś spojrzenie tego kolesia, jak uderzył w ziemię? Poważnie, to był kompletny czad. On ci tu, że niby jesteś taka mała i bezbronna, a ty mu wtedy bam! bam! Zabieraj stąd chłopie tę swoją gębę. Mam supermoce! Tadam!"
"- Stuningowałaś mi kołek?
- Yyy... Niespodzianka! - powiedziała April. - To, że odwalasz taką czarną robotę, nie znaczy jeszcze, że nie masz tego robić w dobrym stylu, no nie?"
O tak, z dokańczaniem różnych serii jest u mnie tak samo! Wyjątkami są "klasyki" czyli Harry, Igrzyska i Dary :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
BOOKBLOG
Aż wstyd się przyznać, że Harry'ego nawet nie zaczęłam, a Dary Anioła zamknęłam na przedostatnim tomie :c
UsuńMam tę serię na półce od...wieków, a ty w końcu mnie zachęciłaś do sięgnięcia po nie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :)
UsuńNie mam ochoty czytać tej serii, mimo że słyszałam o niej kilka dobrych opinii.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale może kiedyś zmienisz zdanie :)
UsuńNie zapowiada się najgorzej, więc kiedyś możliwe, że po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie ;)
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Koniecznie!
UsuńDziękuję, chętnie wpadnę :)
Nie czytałam jeszcze tej serii, ale kiedyś w przyszłości to zrobię. Jeśli ja znajdę jakąś fajną historię to nie ma opcji, że nie kupię pozostałych części. Lubię mieć ładne i kompletne serie na półkach.
OdpowiedzUsuńściskam :*
Latające książki
Z kolei u mnie królują same pierwsze tomy :D
UsuńBiedronka czasem potrafi zaskoczyć dobrą ceną ;)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Oj potrafi, potrafi :D
UsuńDziękuję, zaraz zajrzę :)
ten cytat o TV genialny :D i pamiętam recenzję tomu 1... hm, zobaczymy, zobaczymy, ale ogółem może dam się skusić :D chociaż po tym opierdolu za TAG.... :D to był komplement! :D
OdpowiedzUsuńAno jest genialny :D Chociaż nie wiem czy przypadnie Ci do gustu taka dawka romansu :D
UsuńKomplement? To się cieszę, że tak to odebrałaś :D
hahahah, nie ja opierdol tylko to, co ja napisałam uważam za komplement dla twojego TAGu :D
UsuńMam w planach tę serię, już od dłuższego czasu, myślę że kiedyś po nią sięgnę ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ~ Bacha
dostatniejstrony.blogspot.com
Warto sięgnąć, naprawdę! :)
UsuńDziękuję, zajrzę ^^