środa, 9 marca 2016

3 niespełnione marzenia małych dziewczynek

Witajcie!

Z okazji wczorajszego Dnia Kobiet, postanowiłam przygotować dla Was lekki post tematyczno-książkowy. Stwierdziłam, że wyróżnię się z tłumu, publikując go dzień później (Zapominalstwo? No gdzież! Zamierzone działanie :D). Chciałabym w nim w kilku zdaniach, przedstawić 3 najbardziej powszechne marzenia, które od czasu do czasu przemykają przez głowę małym dziewczynkom, takim jakimi my (zwracam się do damskiej strony czytelników) byłyśmy kilka, kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt lat temu. Czasy się zmieniają, ale pewne "klasyki" pozostają, prawda? Sprawdźmy zatem, o jakich pragnieniach mowa oraz, co stanowi najistotniejsze urozmaicenie postu, jak autorzy powieści młodzieżowych, rozwijają je w swoich książkach, dając szansę na podtrzymywanie dziecięcych myśli. 

Przeżyć mnóstwo różnych przygód
DZIEWCZYNKA: Gilbert Delahaye - Martynka
Jedna z ulubionych serii książeczek z mojej dzieciństwa. Nawet jeżeli w wieku kilku lat nie zapoznaliście z tą przeuroczą dziewczynką, polecam Wam zajrzeć do opowiastek z jej udziałem, teraz. Nawet jeżeli zawarte na kartkach historyjki już nie wzbudzą w Was wielkich emocji, warto to zrobić dla samych, przepięknych ilustracji. 
Martynkę można bez dwóch zdań, uznać za dziewczynkę bogatą w doświadczenia. Jak bowiem głoszą tytuły poszczególnych części, bohaterka, w ciągu swojego niedługiego życia, zdążyła być w wesołym miasteczku, przeprowadzać wielkie sprzątanie, tańczyć, zaprzyjaźnić się z wróbelkiem, odwiedzić ciocię Lusię, lecieć balonem, spotkać czarownicę oraz pójść na bal. Któż by nie chciał tak aktywnie spędzić dzieciństwa?




NASTOLATKA: Tanith Lee - Piratika
Z przeczytanych przeze mnie w ubiegłym roku książek, tę mogę postawić na podium w kwestii nietuzinkowych, różnorodnych przygód i pomysłów, towarzyszących głównej bohaterce, nastoletniej Art. I piraci, i aktorzy, i złodziejaszek: każdy dostarczał jej nowej porcji rozrywki - nam, czytelnikom, również. Chociaż wydawać by się mogło, że historia bardziej wpasowuje się w klimaty dziecięcych baśni, gwarantuję Wam, że te dojrzalsze mole książkowe także przyjemnie spędzą czas z tą lekturą, a docelowo jest ona skierowana raczej do młodzieży.

(RECENZJA)



_________________________________________________________________________
Mieć magiczne moce 
DZIEWCZYNKA: Prunella Bat - Milla i Sugar
Czasem, gdy przeglądam książki dla dzieci (a uwielbiam to robić: mogłabym dostawać w prezentach prawie wyłącznie takie! ^^), zastanawiam się, dlaczego pozycje dla młodzieży bądź dorosłych nie posiadają tak pięknych lub przynajmniej przyciągających wzrok, ilustracji? Przecież starsi też je uwielbiają! W przypadku serii "Milla i Sugar", w nasze ręce wpadają uroczo ozdobione książeczki z lekko usztywnianymi stronami, twardą okładką w obwolucie oraz kontrastowymi, żywymi kolorami, którymi pokolorowane są liczne rysunki. Ale nie o wyglądzie mam tu rozprawiać..
Wydaje mi się, że ten cykl nie był (teraz tym bardziej) znacząco popularny wśród szerszego grona odbiorców. A szkoda, gdyż świat zaproponowany nam przez autorkę, który kręci się wokół niewielkiego miasteczka: Old Town, to po prostu bajkowa kraina. Znajdziemy w nim przemądrzałą chomiczkę Albertynę, Akademię Wróżek i przede wszystkim: dwie 10-letnie czarownice, czyli dziewczyny z tytułu. W każdym tomie wpadają one w inne tarapaty, rozwiązując zagadki, chroniąc magiczne tajemnice oraz szkoląc swoje umiejętności. Naprawdę warto przebrnąć przynajmniej przez jeden tom - która dziewczynka nie pragnie móc zmienić czegoś za pomocą mocy wróżki?



NASTOLATKA: Mats Strandberg & Sara Bergmark Elfgren - Krąg
Wkraczając w obszary literatury młodzieżowej, cukierkową magię przeważnie ubiera się w otoczkę mroku, napięcia i czającego się w ukryciu zła. I tak oto pojawia się zespół pięciu nastolatek, które odkrywają, że różnią się od innych przez możliwość panowania nad poszczególnymi żywiołami przyrody. Jednocześnie muszą stanąć przed wyzwaniem poznania siebie nawzajem, zgrania i rozpoczęcia działania jako grupa, gdyż do ich umysłów zaczynają docierać niepokojące myśli, pragnące rozbić siłę, jaka w nich drzemie.
Trudno byłoby znaleźć bardziej.. schematyczny rodzaj mocy niż ta opisana w trylogii Engelfors. Nic w tym oczywiście złego, gdyż właśnie ten sposób ukazywania magii przypomina o czarach towarzyszących mi kilkanaście lat temu. (Wiecie: Witch, Winx, te sprawy :D) Właśnie z tego powodu, przyjemnie jest odkryć na nowo predyspozycje tych mocy, wykorzystując je w powieściach dla nieco bardziej zaawansowanych czytelników.


_________________________________________________________________________
Zostać księżniczką
DZIEWCZYNKA: Vivian French - Klub Tiary
Ten obszerny zestaw chudziutkich książeczek uznałabym za podręcznik zachowania młodej księżniczki, a zatem idealnie sprawdzał się (i robi to nadal) w roli pomocnika do snucia marzeń o życiu w akademii pretendentek do tronu. O tym też owe historyjki opowiadają: o kilkunastu panienkach, które kształcą się w takiej szkole, uczęszczając na lekcje tańca, szycia sukien balowych, oraz wyprawiania przyjęć. Każdy tom ma inną główną bohaterkę, zatem wertując wszystkie, poznamy całkiem spore grono "koleżanek po fachu". Z tego co pamiętam, etapy edukacji podzielone zostały przez autorkę na kilka szczebli, dzięki czemu otoczenie szkoły i rodzaje prowadzonych w niej zajęć nie nudzą się wiernemu czytelnikowi. Nie mówiąc już o przeżywanych przygodach: skoro tyle dzieje się w normalnej szkole, w miejscu pobytu księżniczek, królowych, wróżek, a nawet smoków, nie może być nudno!



NASTOLATKA: Kiera Cass - Rywalki
Cóż tu dużo mówić.. Mnóstwo osób za argument przekreślający serię "Selekcja" podaje dziecinną koncepcję, skierowaną wyłącznie do młodszych czytelniczek. A ja, jako wielki obrońca mojego najskrytszego marzenia się z takim zdaniem NIE ZGODZĘ! (I nikt mi nie zabroni :D). Powieść tworzona przez Kierę Cass czerpie wiele wzorców z klasycznych baśni, ale tak jak w przypadku "Kręgu" przetwarza je na własne potrzeby: potrzeby dystopii pomieszanej z romansem i nutą dramatu. I chociaż fanom pereł literatury światowej bym tego cyklu nie poleciła, książki zaskarbiają miłość czytelników dzięki magicznie czarującej otoczce, królewskiemu klimatowi kojarzonemu ze wspomnień, pięknych opowieści wysłuchiwanych na dobranoc. (Tak, tak prezentuje się moja głęboka teoria :|). Kiedykolwiek przemknęło Ci przez głowę zamieszkanie w zamku lub jazda na białym koniu z przystojnym księciem? Chwytaj po "Rywalki" i sprawdź, jak w tej roli sprawdziła się.. nie, nie mała dziewczynka. Nastolatka. Pomyślałby kto!




***
Czy któreś z powyższych marzeń pokrywa się z Waszymi jako dzieci? A może dalej chciałybyście móc latać bądź chodzić z koroną na głowie? Jakie inne książki przyporządkowałybyście do poszczególnych kategorii? Piszcie! :)

12 komentarzy:

  1. Ja to chyba tylko chciałam być ksieżniczką... I dalej chce :P
    "Rywalki" ubóstwiam całym sercem, ale nie "Następczynię"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również dalej marzę, że kiedyś ktoś zaoferuje mi profesję księżniczki w zamku :D
      Tak, "Następczyni" już niestety to nie to samo, co pozostałe trzy tomy :/

      Usuń
  2. Ja chyba byłam dziwnym dzieckiem, bo ja nie chciałam zostać ani księżniczką, ani wróżką, za to chciałam strzelać z łuku i biłam się patykami udając, że to mój miecz, a to wszystko przez to, że każde wakacje spędzałam w towarzystwie swoich wujków. ;) Z tych książek, które tu wymieniłaś czytałam "Krąg" oraz "Rywalki", które bardzo dobrze wspomina ;).
    Pozdrawiam serdecznie.
    czytaniewekrwii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś miałam fazę na Robin Hooda :D

      Usuń
  3. Ale fajny pomysł! Naprawdę mi się ten post spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobry pomysł na post :) Ja jak byłam mała marzyłam, żeby zostać baletnicą i aktorką, a tak w ogóle najlepiej dostać list do Hogwartu :D Więc też znalazłabym coś w książkach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Oj, za takie zaproszenie do szkoły magii chyba co drugie dziecko by dużo dało :D

      Usuń
  5. Jako dziecko moim największym marzeniem było odwiedzić Narnię. Niedługo potem zafascynowały mnie smoki, więc chciałam mieć takiego zwierza na własność - bo w końcu kto mi zabroni? I do szkoły by zaniósł i zaopiekowałby się, co by nikt na mnie nie napadł, upiekłby kiełbaski! A teraz mam prawie dwadzieścia lat i dalej czekam na tego smoka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze kiedyś przyjdzie dzień, że go dostaniesz - im mocniej się w coś wierzy, tym większa szansa, że marzenie się spełni ^^

      Usuń
  6. No oczywiście, że ja nadal chcę koronę!!! <3 Tylko z tym lataniem... bardziej być niewidzialną xD Pfff, niech ludzie sobie mówią, co chcą, ja nie zatracę w sobie dziecinnych marzeń :D Świetnie dobrane pozycje, Krąg i Rywalki - cudowne książki <3 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! I bardzo dobra postawa - każdy ma sobie cząstkę dziecka, ważne, by jej nie ukrywać :D

      Usuń

░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░

Będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz ten post.
Proszę, byś wcześniej jednak go przeczytał/a bądź przynajmniej przewertował/a wzrokiem. :)

Zależy mi na szczerych opiniach, pytaniach, wątpliwościach i komentarzach. Możesz zostawić link swojego bloga - ale przede wszystkim przekaż mi swoją, wartościową ocenę.

Nie masz pomysłu na ciekawy komentarz? Napisz:
→ czy czytałeś/aś książki, o których piszę w poście?
→ czy owe lektury Ci się spodobały?
→ czy masz ochotę je przeczytać?
→ czy podoba Ci się pomysł na post?
→ czy przyjemnie czytało Ci się napisany przeze mnie tekst?
→ czy masz inny pomysł na post, który by Cię zaciekawił?
→ co będziesz czytał/a w najbliższym czasie? (albo co czytasz teraz?)
→ jak Ci mija dzień? :)
→ co słychać na Twoim blogu?



Z góry dziękuję za każde zdanie - dzięki nim mam szansę pracować nad swoimi!

░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░