piątek, 20 maja 2016

Wybrane MAJOWE PREMIERY KSIAŻKOWE: które i dlaczego mnie zainteresowały?

Na pewno zdążyliście przeczytać już co najmniej jeden post o majowych zapowiedziach książkowych. Ja zaoferuję Wam zatem zupełną nowość: majowe PREMIERY książkowe! (Nie brzmi to lepiej bądź bardziej zachęcająco, prawda? :C).

Bądź co bądź, chciałabym Wam przedstawić kilka tytułów: zupełnie nowych na polskim rynku wydawniczym, które w mniejszym lub większym stopniu, mnie zainteresowały. A że postanowiłam zacząć bardziej interesować się nowościami i nowinkami ze sfery książkowej (ileż można być tym zupełnym ignorantem zaopatrującym się jedynie w tanich książkach!), oto moja mini-lista z krótkimi komentarzami.


Eliza Piotrowska - Tupcio Chrupcio. Nie umiem przegrywać
Gatunek: Dla dzieci
Wydawnictwo: Wilga
Kolejne tomy bestsellerowej serii o "Tupciu Chrupciu"
Tupcio nie lubił kąpieli. Sprawdź, co zrobili jego rodzice, żeby polubił przygody w wannie.
Tupcio chciałby zawsze wygrywać i być najlepszy we wszystkim. Czy jego przyjaciele lubią go za to?
Zapewne większość z Was w tym momencie zadaje sobie pytanie: "Zwariowała czy nie? Co siedzi w jej głowie?". I dobrze, że się nad tym zastanawiacie. Ale spokojnie: o tyle o ile, ale jeszcze ze mną w porządku. Co nie zmienia faktu, że i tytuł i opis fabuły owej historii brzmi nad wyraz intrygująco! Nie mówcie, że nie jesteście ciekawi czy przyjaciele lubią Tupcia za to, że chce być we wszystkim najlepszy (Wiem, że jesteście :|). Czuję, że to będzie najgorętsza premiera sezonu!

18.05.2016 (środa)
__________________________________________________________________

Kristen Kearney - Cudowne konstrukcje wzniesione z bloków w grze Minecraft
Gatunek: Dla młodzieży
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Książka prezentuje wyjątkowe starożytne i nowoczesne budowle z całego świata. Przeniesione z rzeczywistości lub z kreatywnej wyobraźni graczy, konstruowane były blok po bloku. Można wśród nich znaleźć wiele perełek: od opartej na badaniach archeologów rekonstrukcji piramid z Gizy po perfekcyjną kopię kosmicznego wahadłowca. Ikony świata architektury, takie jak Tadż Mahal czy Bazylika św. Piotra, prezentowane są tutaj zaraz obok fantastycznego skrzyżowania katedry z czołgiem i wspaniałych statków niesionych na grzbietach delfinów. Jesteś gotów zobaczyć to na własne oczy?
Sprawdź jak łatwe może być budowanie!
Pamiętam te wspaniałe czasy młodości, gdy godzinami grywałam w Minecrafta, podkopując się ciągle pod ziemię bądź budując piękne fortyfikacje, wykorzystując wszystkie drzewa na planszy. A i właśnie! Tu się okazuje, że można wznieść się na wyżyny i odejść od standardowej chatki leśnika na rzecz "cudownych konstrukcji"! I tak nie uwierzę, póki nie zobaczę czym te "wyjątkowe starożytne i nowoczesne budowle" Kristen są lepsze od moich pustelni. Właśnie dlatego chętnie zerknę do pozycji wydanej przez Zieloną Sowę, chcąc przynajmniej podpatrzeć, czym nowym mogłabym zająć swój wolny czas. A i chętnie popodziwiam zdolności manualno-myszkowe naszego gatunku. 

18.05.2016 (środa)
__________________________________________________________________

Andrea Portes - Anatomia obcości
Gatunek: Dla młodzieży
Wydawnictwo: Ya!
Lawirowanie w świecie szkolnych układów i miłosne dylematy.
Anika Dragomir jest trzecią najpopularniejszą dziewczyną w szkole. Ale w środku nie czuje się już tak pewnie. . . Na dodatek ulega miłosnemu zauroczeniu. Kandydatów na chłopaka jest dwóch: Logan, niekonwencjonalny romantyk i wyśmiewany outsider, oraz Jared, lider zespołu rockowego, pożądany przez każdą dziewczynę w miasteczku. Anika nie do końca wie, kogo wybrać, a każdy z adoratorów ma ciemną stronę...
A tę książkę chętnie bym przeczytała właśnie ze względu na jej banalność i prostotę. Gdybyście czytali opis powieści tego pokroju np. wybierając lekturę w bibliotece: no kto zwróciłby na nią uwagę? Jestem przekonana, że 3/4 potencjalnych czytelników odłożyłoby ją z powrotem na półkę, decydując się na oryginalniejszą, bardziej wyrazistą fabułę. I od razu mogę przewidzieć, że szturmem rynku wydawniczego nie zdobędzie, a co za tym idzie: póki jest świeżynką, póki zostanie umieszczona na pierwszej stronie książek w Empiku, póty ktoś o niej kilka słów usłyszy. Stąd też ciekawi mnie czy pod tym nic nie mówiącym opisem, kryje się coś więcej. Coś, czego jedynie niewielu dostrzeże. (Nie mówiąc o przepięknej, barwnej okładce, której trudno nie zauważyć! ^^).

18.05.2016 (środa)
__________________________________________________________________

Jennifer Chambliss Bertman - Pożeracze książek

Gatunek: Dla dzieci
Wydawnictwo: Wilga
Ukryta książka, zagadki i tajemny szyfr... Gra się rozpoczyna!
Dwunastoletnia Emily wkracza do akcji! Jej rodzina właśnie przeprowadziła się do San Francisco, miasta, w którym mieszka literacki idol dziewczynki. To Garrison Friswold, twórca przebojowej gry sieciowej Book Scavenger. Wymyślona przez niego zabawa polega na rozwiązywaniu zagadek i odszukiwaniu książek na podstawie zawartych w nich wskazówek.
Pewnego dnia Emily dowiaduje się, że Griswold na skutek bandyckiego ataku znajduje się w śpiączce. Nie wiadomo, co dalej z jego nową grą, która miała się rozpocząć. Wkrótce razem ze swoim nowym kumplem, Jamesem, dziewczynka znajduje dziwaczny tom. Przyjaciele wierzą, że to własność Griswolda i że doprowadzi ich do cennej nagrody. Tyle że tej książki szukają również inni... Emily i James muszą jak najszybciej rozwiązać zagadki ukryte w książce Griswolda. Jeśli tego nie zrobią, sami padną ofiarą bezwzględnych napastników!
Sam tytuł, który IDEALNIE mnie charakteryzuje, przypisując do konkretnej grupy społecznej: pożeraczy, już podświadomie nakłania do podjęcia lektury. Nawet jeśli gatunkowo, książka skierowano do dzieci, a wiek bohaterów to zaledwie 70% mojej liczby lat, zaryzykowałabym i poświęciłabym te kilka dni na wspólnym odgadywaniu zagadek zawartych w książce Scavengera (jeszcze zobaczycie, jak Marvel zrobi o nim kolejną superprodukcję! :|). Zastanawia mnie jedno: dlaczego fabuła powieści dla młodszych czytelników wydaje się być bardziej skomplikowana? Przeczytajcie sobie opis przeciętnej pozycji młodzieżowej: ona się przeprowadza, on się zakochuje, mają problemy. A tutaj: gra sieciowa, zagadki, książki, śpiączka, nagroda - taka przygoda to spełnienie marzeń! (Po co komu ta miłość i problemy? :C).

18.05.2016 (środa)
__________________________________________________________________

Emma Moss - Dziewczyny vlogują
Gatunek: Dla młodzieży
Wydawnictwo: Znak
Morgan: Hej, Lucy! Widziałam nowy filmik - jest super!
Lucy: Dzięki :) Wiedziałam, że nasz maleńki jeż Ci się spodoba :D
Lucy: Przy okazji - nie uwierzysz, kto do mnie napisał!!!
Morgan: Czy jego imię zaczyna się na S. . . ?
Lucy: TAK :)))
Lucy: Ale na razie nic więcej Ci nie powiem :x
Morgan: Haha, dobrze wiem, że wytrzymasz najwyżej do jutra :P
Morgan: Lecę na lekcje :) Pozdrów dziewczyny!
Lucy: Jasne :) Na razie!
Szczerze powiedziawszy, najciekawszym eksperymentem byłoby poprowadzenie książki przez całość tym stylem - przeciętnej konwersacji kilku nastolatek. Jeżeli opis to jedynie "ciekawy" chwyt reklamowy, powieść zdecydowanie straci w moich oczach i raczej raz na zawsze zostanie odrzucona z listy pt."Do ewentualnego przeczytania". Chociaż pomysł w samej realizacji nie wydaje się być trudny bądź skomplikowany - w obecnych czasach taki język stanowi wręcz chleb powszedni, to fajnie byłoby sięgnąć po coś nowoczesnego, lekkiego, z prostą historią wkomponowaną w niespotykaną formę. Oczywiście trzymając się pewnego poziomu, jaki wypada mieć książka.

18.05.2016 (środa)
__________________________________________________________________

Kiera Cass - Rywalki. Tom 5. Korona
Gatunek: Dla młodzieży
Wydawnictwo: Jaguar
Dwadzieścia lat minęło od wydarzeń z „Jedynej”. Córka Americi i Maxona - księżniczka Eadlyn nie sądzi, że uda jej się znaleźć prawdziwego partnera wśród konkursowych trzydziestu pięciu zalotników, nie mówiąc już o prawdziwej miłości. Ale czasami serce znajdzie sposób, aby nas zaskoczyć. Eadlyn musi dokonać wyboru, który okaże się trudniejszy niż ktokolwiek się mógł spodziewać. . .
Kto mnie choć troszkę zna, wie, że ta pozycja powinna być na pierwszym miejscu, na najwyższym podium i z włączonym odliczaniem do momentu, w którym "Korona" trafi w moje zniecierpliwione łapki. A jednak stwierdziłam, że najlepiej wyróżni się w tłumie (jak słońce przebija się przez obłoczki :|), stąd takie umiejscowienie. Nie zmienia to jednak faktu, iż uwielbiam historię kreowaną już od czterech tomów przez Kierę - chociaż preferowałabym kontynuowanie losów Americi. Dobre i to - przynajmniej więzy krwi z moją ulubioną księżniczką są. Z przyjemnością (największą, jeśli chodzi o prezentowane w tym poście tytuły!) sięgnę po kolejny tom powieści, odświeżając sobie jednak wcześniej perypetie Eadlyn z poprzedniej części.

18.05.2016 (środa)
__________________________________________________________________

Becca Fitzpatrick - Niebezpieczne kłamstwa
Gatunek: Dla młodzieży
Wydawnictwo: Otwarte
Stella to nie jest moje prawdziwe imię.
Thunder Basin w Nebrasce nie jest moim prawdziwym domem.
To nie jest moje prawdziwe życie.

Po tym jak byłam świadkiem groźnego przestępstwa, zostałam objęta programem ochrony świadków i wysłana do spokojnego miasteczka na końcu świata. Moje życie rozpadło się na milion kawałków. Nie potrafię się tu odnaleźć. Miałam rozpocząć ostatni rok liceum. Miałam być z chłopakiem, którego kocham, ale zostaliśmy rozdzieleni. Teraz w moim życiu pojawił się ktoś inny – czy mogę mu zaufać? Coraz trudniej jest mi ukrywać uczucia. Coraz trudniej jest też kłamać... Im bardziej czuję się bezpieczna, tym większe grozi mi niebezpieczeństwo.
O nowej powieści Becci trudno nie słyszeć: głośna promocja, egzemplarze już wysłane do recenzji dziesiątkom recenzentów, akcje, konkursy  - wszystko robi swoje. Budzi to we mnie pewne obawy - z doświadczenia wiem, że to co popularne, niekoniecznie wiąże się z określeniem "warte uwagi". A jednak już na podstawie jednej, najbardziej znanej książki Fitzpatrick - Szeptem, wiem, że autorka potrafi robić to, co robi. I chociaż w wypadku "Niebezpiecznych kłamstw" nic nie wskazuje nam na wątki fantastyczne, to wplecenie napięcia związanego z groźnym przestępstwem, którego świadkiem jest główna bohaterka, a co za tym idzie (i na co bym BARDZO liczyła!) może jakaś kryminalna zagadka lub sensacyjna nagonka, dodają historii smaczku i kuszą. Oj, kuszą!

18.05.2016 (środa)
__________________________________________________________________

Victor Dixen - Fobos. Tom 1
Gatunek: Dla młodzieży
Wydawnictwo: Otwarte
Odmów. . . – szepcze mi do ucha cichy głos. – Wiesz, że nie nadajesz się do tej misji z tym, co masz do ukrycia. Wiesz, że jeśli polecisz, będziesz cierpiała tak, jak jeszcze nikt dotąd nie cierpiał. Odmów w tej chwili. . .

Léonor wchodzi na pokład statku kosmicznego. Doskonale pamięta moment, w którym zobaczyła ogłoszenie o naborze do programu „Genesis”, pierwszego reality show w kosmosie. Sześć dziewczyn i sześciu chłopaków wybranych w ogólnoświatowym castingu ma założyć pierwszą ludzką kolonię na Marsie. Będą poznawać się podczas sześciominutowych randek, by zdecydować, z kim założą rodzinę, gdy dotrą do celu.
Léonor uważa, że to jej jedyna szansa nie tylko na zdobycie sławy, ale i na lepsze życie. Przez całe dzieciństwo przechodziła od jednej rodziny zastępczej do drugiej. Nie ma nic do stracenia i zamierza rozegrać tę grę po swojemu.
Tak, znam się na kalendarzu i zdaję sobie sprawę z tego, że premiera tej książki odbędzie się na samym początku czerwca. Ale mimo to, postanowiłam umieścić ją w moim spisie książek intrygujących, gdyż opis fabuły wskazuje, że świetnie pasuje do tej cechy. Faktycznie, historia na pewno ma w sobie, w większym lub mniejszym procencie, nawiązania do powszechnych ostatnio dystopii, igrzyk i selekcji. Lecz nie będę kłamać, że nie lubię tych opowieści o walce, rywalizacji, napięciu, połączonych na dodatek z ciekawie zbudowanym wątkiem miłosnym. A umieszczenie losów bohaterów w kosmosie? Toż to mały krok dla dystopii, ale wielki krok dla młodzieżowych (i nie tylko!) moli książkowych!

01.06.2016 (środa)
__________________________________________________________________


Które z przedstawionych pozycji Was zainteresowały? A może macie inne, wyczekiwane świeżynki? Piszcie! :)

piątek, 13 maja 2016

Kai Meyer - Przebudzenie Arkadii, czyli ile można wrzucić do jednej książki

Myśląc o mafijnych historiach, aż trudno nie przypomnieć sobie tytułu "Ojca chrzestnego". To tak jakby mówiąc o Wielkanocy, nie wspomnieć o pisankach bądź będąc w Paryżu, nie widzieć Wieży Eiffla. Praktycznie niemożliwe. 


Książka, którą chciałabym Ci dzisiaj przedstawić, potrafiłaby zaintrygować każdego - tyle różnych motywów wykorzystuje, tylu wątków się chwyta. Dla miłośników mitologii, niemiecki autor wprowadza czytelnika w krąg opowieści prosto z basenu Morza Śródziemnego za sprawą arkadyjskiej legendy o magicznych zwierzętach. A właśnie! Jeśli łakniesz elementów fantastycznych, również dostaniesz je jak na tacy: przemiany w pantery, węże, dziki i lwy na Sycylii Kaia są wpisane w dobowy rytm życia. W międzyczasie zapoznasz się z jedną bajką Ezopa, zawikłasz w polityczne intrygi dwóch mafijnych rodów oraz wciągniesz w zagadkę kryminalną prowadzącą do odkrycia przyczyny nadnaturalnych zjawisk na włoskiej wyspie. Gotów na taką przygodę życia?

Wcześniej jednak poznasz Rosę Alcantarę - zbuntowaną nastolatkę, która za sprawą namowy siostry Zoe i ciotki Florindy opuszcza nowojorski zgiełk na rzecz ciepłych fal Sycylii. W drodze do tej pozornej krainy wiecznego szczęścia, poznaje Alessandra Carvenare (nawet jeśli powieść sięgałaby dna, te piękne, dźwięczne nazwiska wyciągają ją na powierzchnię!), jak się okazuje: swojego Romea z rodu adwersarzy.  I o ile z tym problemem dałaby sobie jeszcze radę (w dobie XXI wieku nietrudno chyba zorganizować potajemną schadzkę w dżungli - bohaterowie Szekspira mieli gorzej, nie sądzisz? :|), niełatwo przyjąć jest do wiadomości, że jej adorator pochodzi z klanu, którego członkowie przyjmują w przypływie silnych emocji, postacie dzikich kotów, a z kolei w jej włoskiej rodzinie płynie krew.. innego zwierzęcia. Dodatkowo, na młodych czyha współpracownik ojca chłopaka, pragnący władzy i uznania w rodzie - mając na sumieniu już dwa życia, kolejne nie stanowią dla niego żadnego problemu. Na jak głęboki ogień rzuciła się Rosa podejmując decyzję o wakacjach w południowej Europie?

Z tą książką miałam nie lada problem. Nigdy bowiem do tej pory, nie zdarzyło mi się, abym nie potrafiła dokończyć lektury. Przeważnie, nawet gdy pozycja zwyczajnie mnie męczyła, starałam się dotrwać do jej końca - ot tak, dla przyzwoitości, licząc na gwóźdź programu tkwiący na ostatnich stronach. W przypadku "Przebudzenia Arkadii", nie wiem czy była to kwestia mnóstwa nieprzeczytanych tytułów piętrzących się na półce, które wręcz krzyczą do mnie każdego poranka z prośbą o sięgnięcie po nie (nie to żebym słyszała krzyczące książki :|). Czy może po prostu zbyt wielkie oczekiwania odnośnie powieści pękły po zwyczajnym, nieco opornym początku. Planowałam odłożyć: odłożyłam, ale i tak przed oddaniem pozycji do biblioteki, spięłam się i dokończyłam. Czego nie potrafię żałować.

Jak już wspomniałam, chwilę mi zajęło zanim na dobre wciągnęłam się w wir zdarzeń prezentowanych przez pisarza. Miałam wrażenie, że tak jak czytelnik wdraża się w nowo rozpoczętą lekturę, tak samo Kay powoli, powoli, ale skutecznie rozwijał swój wachlarz umiejętności i pomysłów. Bo i fabuła od wstępu nie prezentuje się powalająco: zbuntowana dziewczyna leci do ciotki, spotyka chłopaka, na lotniku ich drogi się rozchodzą i do następnego, zaskakującego spotkania, Rosa nie ma z nim kontaktu, zajmując się innymi sprawami. Typowy, amerykański wstęp (a autor z Niemiec - ależ ta globalizacja postępuje :o). Akcja zyskuje na oryginalności, gdy zostają wprowadzone elementy niecodzienne dla świata literatury młodzieżowej: legendy o Arkadyjczykach. I nawet jeśli tenże motyw ostatnimi czasy nieco spowszedniał, gdyż coraz więcej autorów sięga po takie zwierzęco-ludzkie misz-masze, ten zyskuje swój niepowtarzalny charakter, gdyż zostaje osadzony w przepięknym, śródziemnomorskim krajobrazie oraz wiąże się z mitologią, a więc po części oparty jest na podwalinach historycznych. (A ja lubię historię, zatem pomysł naprawdę udany! ^^).

Nie należysz do grona fanów fantastyki? Nie rezygnuj natychmiast z lektury! Bowiem czekają Cię tu także wydarzenia czysto sensascyjno-kryminalne z mafijnymi zagrywkami w tle. Chociaż dwa, rywalizujące ze sobą rody na pierwszy rzut oka wydają się być podłożem dla patetycznego romansu (znów skłaniam się tu w stronę pana Willa c:), wystarczy przebrnąć przez 1/3 książki, by wiedzieć, że młodzieńcza miłość głównych bohaterów to co najwyżej dodatek: pożądany może nie w każdym momencie, w którym się pojawia, ale na szczęście w tym wypadku, jedynie dodatek. Mafia - samo to słowo brzmi moim zdaniem wystarczająco groźnie, nietypowo, zagadkowo, a jednocześnie intrygująco. A jeśli połączy się ją ze wspomnianymi wcześniej, metamorfozami w drapieżniki.. zwykła gra pomiędzy dobrą, a złą stroną "zawodników" nieźle się rozkręca!

"Przebudzenie Arkadii" na pewno w pierwszej kolejności zapamiętam jako tę słynną powieść, za którą nie mogłam się zabrać i przez którą nie mogłam przebrnąć, o języku nie zawsze idealnie pasującym do moich preferencji. Ale dopiero po lekturze, utwierdziłam się w przekonaniu, że warto skończyć książkę choćby o najgorszym, najbardziej zniechęcającym początku świata, by móc zbudować sobie całokształt obrazu historii, stylu pisarza i pomysłu. Dopiero wtedy jesteśmy w stanie z czystym sercem pochwalić bądź skrytykować jego twórczość. Cieszę się, że w tej chwili mogę uczynić tę pierwszą czynność: polecić Ci pierwszy tom serii Kaya Meyera, licząc, iż tak jak ja, nie będziesz w stanie powrócić z wakacji na magicznej Sycylii z Rosą i Alessandrem. 

7/10

Ilość stron: 448
Wydawnictwo: Media Rodzina
Cena wydawnicza: 
Cena nabycia: --
Seria: Arkadia
Tom: I

Prosto z książki...
- Moje miejsce przy oknie, więc i moja żaluzja.
- Co za bzdura. Przecież okno nie należy do Pani miejsca.
- A chmury do pana programu rozrywkowego.
- To śmieszne! - odparł mężczyzna, nie patrząc Rosie w twarz. (...) - Dopiero będzie śmiesznie - powiedziała Rosa uspokajająco. - Bez obaw.


***
Czytaliście? Zastanawialiście się nad kupnem? Znacie?
Lubicie opowieści mitologiczne? Znacie inne powieści z motywem przemiany w zwierzęta? Piszcie! :)

poniedziałek, 9 maja 2016

Kwietniowe, nieco spóźnione sumowanie

Witajcie!

Trochę mnie tutaj nie było, na Waszych blogach moja aktywność również wymarła powolną śmiercią naturalną. Ale wracam, odżyłam i mam nadzieję, że taką samą pozytywną, wiosenną zmianę zaobserwujecie na blogu. W czasie majówki udało mi się przeczytać kilka książek, co zaowocuje pojawieniem się nowych recenzji.. już niedługo. Oprócz tego postaram się zaciekawić Was kilkoma postami nowymi na LimoBooks. Ale wszystko w swoim czasie.

Statystyki w pigułce

~ KSIĄŻKI ~

  1. Gabrielle Zevin - Moja mroczna strona 221 stron (dokończenie)
  2. Kai Meyer - Przebudzenie Arkadii - 276 stron (dokończenie)
  3. Marcus Sedgwick - Niezauważalna - 352 strony
Nareszcie wyszłam na prostą. Skończyłam męczyć "Mroczną stronę" i pierwszy tom Arkadyjskich legend, po czym od razu sięgnęłam po "Niezauważalną", żeby zacząć od czegoś lekkiego, co na pewno przeczytam do końca po kilku, krótkich podejściach. Jako pierwsza pojawi się recenzja "Przebudzenia..", gdyż postanowiłam, że powieść Zevin przedstawię Wam w formie np. 2 w 1 czy dwa pierwsze tomy na raz  - niedawno udało mi się wypożyczyć kolejną część przygód córki mafijnego bossa, a więc to wprost idealna okazja.

Suma: 849 stron (W marcu495 stron)
121 stron na tydzień | 28,3 stron dziennie 1,2 strony na godzinę
Co prawda, widywało się lepsze wyniki, jak i było się wykonawcą lepszych wyników, ale cieszę się, że moja czytelnicza pasja idzie do przodu, a nie stoi w miejscu, choćby maleńkimi kroczkami. Biorąc również pod uwagę fakt, iż robi się coraz cieplej, nauki stopniowo coraz mniej, więc i większe możliwości się pojawią w kwestii popołudniowych chwil relaksu w ogrodzie. Z książką, rzecz jasna.

~ BLOG ~
Pierwsza, najistotniejsza zauważalna zmiana wprowadzona w tym miejscu na blogu to brak jego autorki.
Tak to się zdarza, że człowiek zdyszany, wszystko goni jego, a on jeszcze próbuje dogonić to "wszystko". Nic dziwnego, że łatwiej w takiej sytuacji usiąść, odpocząć niż się potknąć i poddać w przedbiegach. Tę rozbudowaną metaforę, próbuję Wam przekazać, że odpoczęłam, wzięłam się do roboty i z powrotem wracam do pisania. A skoro w wakacje blogerzy ciężko pracują i to we wzmożonym tempie.. muszą robić sobie wolne w innym terminie, nie? :D

Standardowo dodam jeszcze porcję statystyk, wzbogaconą tym razem o najpopularniejsze posty miesiąca (po kliknięciu na wybrany tytuł posta, zostaniecie do niego przeniesieni :)):






Jak widać na załączonym obrazku, cały kwiecień składał się wyłącznie z 3-dniowego tygodnia "Jak z bajki". (Każdemu czasem przychodzą do głowy nieudane pomysły :D ). Ale chociaż wiem, że przedsięwzięcia kilkudniowe nie stoją po stronie moich zalet. (Grunt to ze wszystkiego czerpać odpowiednie nauki :| ).

Najbardziej zadowolona jestem jednak z innej rzeczy - nawet, gdy nie publikowałam postów, nie angażowałam się w komentowanie Waszych tekstów to i tak nie zdarzył się dzień, w którym blog nie zostałby przez kogoś odwiedzony. To naprawdę wiele dla mnie znaczy - że zaglądacie, że jesteście ciekawi nowych postów. Dzięki temu dalej chcę pisać, bo nawet jeśli i bez czytelników mogłabym rozwijać swój język, szlifować styl, to z Wami jest to ZNACZNIE przyjemniejsze. :)


~ STOSIK  ~


  1. Sarah J. Maas - Korona w mroku
  2. Sarah J. Maas - Dziedzictwo ognia
Książki zakupiłam w Empiku, korzystając z promocji 2 w cenie 1, a zatem za każdą zapłaciłam ok. 17zł. Przeważnie takiej kwoty na jeden tytuł nie wydaje (jeśli czytać własne, to tylko te za poniżej 15zł! :|), ale, że bardzo chciałam poznać dalsze losy Celeany, a raczej żadna z księgarń nie wyprzedaje obecnie z min. 50% rabatem.. pozostał mi Empik. 

***
A jakie są Wasze nowe nabytki książkowe? Ile tytułów przeczytaliście w kwietniu? Jakie niespodzianki przyniósł Wam ten miesiąc? Chwalcie się! :)