czwartek, 28 września 2017

Rae Carson - Złotowidząca. Ucieczka: nie wszystko złoto, co się świeci?

Nie wszystko złoto, co się świeci. W przypadku książek to stwierdzenie ciągle pozostaje bardzo aktualne: nie raz i nie dwa zdarzało się, że nowość promowana na wszelkie możliwe sposoby, pod względem treści, charakteru bądź stylu pozostawiała wiele do życzenia. A jak w takim razie ocenić tytuł, który jest z tym przysłowiem powiązany wręcz dosłownie? Czy książka, która przenosi nas w czasy XIX-wiecznej, amerykańskiej gorączki złota się świeci? Czy też nie? Powiem tak: na myśl, by móc jeszcze raz przeżyć taką przygodę bądź chociażby ją kontynuować, od razu zaświecą mi się oczy!


Lee Westfall to dziewczyna wywodząca się z dość ubogiej rodziny. Razem z rodzicami zamieszkują małą farmę w stanie Georgia. Ich stosunkowo spokojny żywot, zakłóca niewyjaśnione zabójstwo mamy i ojca dziewczyny. Dziewczyna, nie mogąc liczyć na nikogo bliskiego, postanawia uciec, udając się za swoim najbliższym przyjacielem do drugiego stanu, w poszukiwaniu lepszej przyszłości. Wszystko mogłoby się udać bezproblemowo, gdyby nie jej nadzwyczajny dar złotowidzenia, który w niejednym wyzwala najgorsze instynkty, a możliwość zdobycia władzy nad nastolatką jest równa niekończącemu się bogactwu, tkwiącemu tuż pod butami.
Historia opiera się na motywie opowieści z drogi - jako czytelnicy otrzymujemy bezpośrednią relację Lee, która podąża śladem swojego przyjaciela. Wędrujemy, przemierzamy, przepływamy - ta książka mogłaby stanowić pakiet prawdziwej amerykańskiej przygody. Gdybym miała natomiast określać, wokół jakiej tematyki krąży, po jakie motywy sięga, zapewne zabrakłoby jedynie czasu i miejsca, gdyż trudno znaleźć drugą taką pozycję, w której możemy co kilkanaście stron albo płynąć na statku przygarnięci przez załogę, albo uciekać przed zgrają bandytów. Wszystko, wszystko, wszystko i jeszcze więcej.

Z kolei fantastyka, o którą można by posądzać tę książkę wpatrując się w okładkę oraz opis, zyskuje wbrew pozorom bardzo subtelny charakter. Podczas rozgrywanych wydarzeń nigdzie nie przewija się tabun mitologicznych stworzeń, krwiożerczych wampirów bądź fruwających duchów. W zasadzie cała magia skupia się w postaci głównej bohaterki i jej darze złotowidzenia. Czy zatem określenie tej pozycji mianem fantastycznej jest dla niej krzywdzące? Na pewno ze względu na zwolenników braku zjawisk nadprzyrodzonych w książkach, którzy mogą niesłusznie pominąć tę wartą uwagi pozycję. Sama w sobie moc Lee, przez to, iż zupełnie nie łączyła się z otaczającym dziewczynę światem, sprawiała wrażenie jeszcze bardziej odmiennej, wyróżniała naszą bohaterkę, przez co zdecydowanie usilniej starałam się zrozumieć jej decyzje i postępowanie - ktoś taki nie może mieć łatwo w życiu. Nawet jeśli bez trudu zlokalizowałby złoty pociąg!
Jeśli lubisz niczym kowboj z westernu pogalopować na swoim mustangu - sięgnij po tę książkę. Jeśli tkwi w Tobie duch wolności, który pragnąłby zerwać się z więzów codzienności - bierz się za "Złotowidzącą. Jeśli nie, spróbuj, a nie pożałujesz. 
Najbardziej zaskoczył, a zarazem spodobał się fakt, iż cała otoczka, realia, które nieodzownie towarzyszą bohaterom na każdym kroku są w stu procentach prawdziwe, rzeczywiste, nienaciągane. Dotykając tym mojej niewyczerpanej ciekawości historią, byłam wciągnięta po same uszy każdym smaczkiem, opowieścią o ludziach, ich charakterach, zachowaniach. Chociaż przyswajanie faktów zbudowanych z samych dat i zestawień przyczynowo-skutkowych przychodzi mi z większym wysiłkiem,"Złotowidząca" przeniosła mnie do krainy tak niezwykłej, że aż oddalonej od nas o niecałe dwa tysiąclecia.

A skoro nawiązania historyczne, to i bardzo fajnie, że można z tej powieści wynieść nie tylko pościgi, ucieczki, lecz również zakamuflowane stosunki międzyludzkie w tamtych czasach, rolę kobiety, która niestety została zepchnięta daleko, daleko na margines, hierarchię wartości ówczesnych mieszkańców Ameryki. Jasne, że zdarzały się momenty, które widziałam w różnych filmach, książkach, przedstawionych na różne sposoby, co mogłoby utwierdzać o schematyczności fabuły. Natomiast udany sposób opisu każdego zachowania, działań podejmowanych przez Lee sprawiał, iż czytałam, czytałam i nie miałam dość. A przeważnie bardzo łatwo się nudzę! 

Można by zatem powiedzieć, że "Złotowidząca" zasiliła mnie nadzwyczajnymi mocami: zobaczyłam w niej szczerozłoty klimat, którego przebłyski przebijają się przez każde zdanie na stronie. O ile pojawiały się momenty, przy których nuda mogłaby mnie nagle zaskoczyć, o tyle nigdy taka sytuacja nie miała miejsca, gdyż ja nie czytałam o XIX-wiecznej Ameryce. Ja tam byłam, chodziłam za Lee krok w krok, zaaferowana niczym kolejna ofiara gorączki złota, stojąca na krok od bogactwa. Dziki zachód pełną gębą!

Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Jaguar
Cena okładkowa: 39,90 zł
Tłumacz: Ewa Spirydowicz

Więcej zdjęć:

***
Za pełny pakiet amerykańskiej przygody, serdecznie dziękuję wydawnictwu:


4 komentarze:

  1. Opinię czytało mi się bardzo dobrze, ale powieść raczej nie dla mnie. Szkoda, że elementów fantastyki jest tak mało w treści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ma za to wiele innych, wartych uwagi elementów! :)

      Usuń
  2. Chyba ostatnio zbyt pochopnie oceniam książki przed sięgnięciem po nie. "Złotowidzącą" odrzuciłam na samym początku, bo opis był mdły i schematyczny, ale w sumie to może dam jej szansę, bo po raz kolejny trafiam na pozytywną opinią zbudowaną z argumentów, które mnie przekonują ;)

    OdpowiedzUsuń

░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░

Będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz ten post.
Proszę, byś wcześniej jednak go przeczytał/a bądź przynajmniej przewertował/a wzrokiem. :)

Zależy mi na szczerych opiniach, pytaniach, wątpliwościach i komentarzach. Możesz zostawić link swojego bloga - ale przede wszystkim przekaż mi swoją, wartościową ocenę.

Nie masz pomysłu na ciekawy komentarz? Napisz:
→ czy czytałeś/aś książki, o których piszę w poście?
→ czy owe lektury Ci się spodobały?
→ czy masz ochotę je przeczytać?
→ czy podoba Ci się pomysł na post?
→ czy przyjemnie czytało Ci się napisany przeze mnie tekst?
→ czy masz inny pomysł na post, który by Cię zaciekawił?
→ co będziesz czytał/a w najbliższym czasie? (albo co czytasz teraz?)
→ jak Ci mija dzień? :)
→ co słychać na Twoim blogu?



Z góry dziękuję za każde zdanie - dzięki nim mam szansę pracować nad swoimi!

░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░