wtorek, 29 marca 2016

William Richter - Podwójna tożsamość

Z czym kojarzy Ci się Rosja? (Porzućmy na wstępie wydarzenia polityczne, bo z tego nie wyjdzie nic dobrego :S). Mnie na sam dźwięk tego słowa od razu przechodzą ciarki po plecach i mam ochotę sięgnąć po najgrubszy polar, jaki tylko znajdę w szafie. 

Mróz. Mroźno. Mroźnie. Najmroźniej.
Zaspy śniegu, wichury śnieżne, zamarznięta natura. 


Jednocześnie klimat tego kraju, otoczka, jaką niesie za sobą nazwa naszego wschodniego sąsiada, intryguje i uważam, że nie tylko mnie. I to był powód numer 1. Powód, który zaowocował wypożyczeniem z biblioteki "Podwójnej tożsamości".

Nie zrażaj się czytając ten tytuł. Fakt, może brzmi on banalnie, wręcz natychmiast widzi się w głowie najbardziej tandetną scenę z niskobudżetowego filmu sensacyjnego, w której nie brak wybuchów, pościgu i tajnych agentów. Mogę Cię tym rozczarować, ale.. w książce nie doświadczysz ani jednego. Po otwarciu powieści, natkniesz się na nastolatkę - Wally, która na wstępie zostaje jednak przedstawiona jako Walentyna - dziewczynkę z rosyjskiego przytułku dla sierot. Kilka stron później zostaje adoptowana przez małżeństwo z Ameryki, a zatem przenosi się za ocean, aby tam prowadzić zupełnie inne życie.

Wally jest niezależna, silna, każdego dnia dba wyłącznie o siebie. Razem z grupą znajomych mieszka w siedzibie opuszczonego banku. Od czasu do czasu odwiedza swoją przybraną mamę, aby pokazać, że nic jej nie jest, co najwyżej zaopatrzyć się w niewielkie zapasy do kryjówki. I wraca do siebie. Nie potrzebuje luksusowego mieszkania matki, kart kredytowych, markowych ubrań. Jest jej dobrze tak jak jest. Wręcz czuje się szczęśliwa. Dopóki nie natrafia na ślad jej biologicznej rodzicielki. Kim była? Dlaczego ją zostawiła? Dziewczyna decyduje się ponad wszystko poznać przeszłość, która zaczyna deptać jej po piętach.

Chociaż opis historii wydaje się być dramatyczny, samej historii tego napięcia zdecydowanie brakuje. Pojawiają się kolejne wydarzenia, jedno po drugim, w równym porządku przedstawiają się czytelnikowi, który chciałby więcej i więcej. "Wszystko w swoim czasie" zdają się mówić strony i dalej dawkują nam przygody w oszczędnych porcjach. Dostajesz podwójne morderstwo, tajemniczą śmierć, poruszający list, niebezpiecznego typa. Ale wszystko następuje po sobie z przerwami, przez co nawet jeśli rytm serca zdąży przyspieszyć to zdąży również zwolnić zanim nastąpi kolejny zwrot akcji.

A zatem nie nacieszysz się dynamiką. Czy może w związku z tym zachwycą Cię bohaterowie?

Zależy, na jaki zachwyt liczysz. Na miano postaci intrygujących zasługuje na pewno główna bohaterka, która odrywa się od schematu nastoletnich narratorek dzięki swoim osobliwym przekonaniom, sposobie życia. Jednocześnie podobało mi się, że dziewczyna nie szuka miłości życia ani herosa w męskim ciele, ale poświęca cały swój czas na odnalezienie MATKI, która ją porzuciła, oddała do domu dziecka. Od razu wyczuwa się hierarchię wartości drzemiącą w młodej Wally.

W kwestii pobocznych postaci, nikt nie zdobył mojej sympatii: każdy równie płaski, ot taki do wypełnienia luki. Nawet groźny Klesko odgrywający rolę czarnego charakteru bardziej kojarzył mi się z facetem w średnim wieku z solidnym brzuszkiem i nieogoloną szczeciną. -10 punktów za wizerunek.

Historię Richtera warto przeczytać jednak dla drobnych akcencików, które albo nie będą czynić Ci żadnej różnicy, albo Cię naprawdę przekonają. Wszystko zależy od konkretnych zainteresowań posiadacza książki. Przede wszystkim: bardzo szczegółowe fragmenty dotyczące Nowego Jorku. Z jednej strony ciągłe szafowanie nazwami ulic, dzielnic, konkretnych miejsc dla osoby nieorientującej się w lokalizacji wydaje się nużące. Dlatego też zabrakło mi tutaj wkładki z mapą, nawet taką najbardziej ogólną, ale jednak z zaznaczonymi punktami, w których dzieje się akcja powieści. Dzięki takiemu małemu mykowi śledzenie losów bohaterów stałoby się zdecydowanie przyjemniejsze i wciągałoby w nurt historii raz a dobrze. Z drugiej strony: wystarczy, że zaopatrzysz się w plan miasta i chociaż spędzisz więcej czasu na lekturze, na dłużej zapadnie Ci w pamięć.

Główna koncepcja poszukiwania matki o rosyjskich korzeniach, która prowadzi bohaterkę ku różnym ludziom i miejscom to pomysł skonstruowany jak i zrealizowany w sposób nietypowy (przynajmniej mnie się taki wydawał). Tajemniczy list, kwestia aleksandrytów, kolejne etapy układanki odkrywane w gabinecie znajomej psycholog, w willi zamożnych braci, w slumsach Manhattanu. Powiedziałabym, że ta książka to wieloetapowa wędrówka, która niczym podczas gry w podchody, prowadzi przez wiele zakątków, by doprowadzić nas do skarbu. Bardzo cennego skarbu, jakim jest zapewnienie szczęścia i matczynej miłości. Jednym słowem: gra warta świeczki.

Lubisz momenty pełne buzujących emocji? W "Podwójnej tożsamości" natrafisz na kilka naprawdę poruszających scen. Nawet jeśli można je policzyć na palcach jednej ręki, pojawiają się tak niespodziewanie, że warto poczekać na nie choćby te kilkadziesiąt stron. 

"Podwójna tożsamość" faktycznie zawiera w sobie dwie odmienne osobowości. Pierwsza to ideał książki przygodowej: mocno, sensacyjnie, z klimatem i napięciem. Trudno zaprzeczyć, że w dużej mierze Williamowi udało się wpleść co należy. Niestety pojawia się także druga, ciemna strona mocy, która poprzez złe proporcje, niewielkie niedociągnięcia i średni styl pisania, psuje część zalet książki. Co dostaniesz w efekcie? Nieco przeciętną, ale w dalszym ciągu wartą uwagi powieść na trzy chwile odpoczynku. Gdy się skupisz, historia będzie w stanie Cię nawet oderwać od buczenia silnika autobusowego. Nie licz jednak na zagłuszenie plotkujących staruszek na siedzeniu obok. Niestety to nie ten poziom lektury.

Ocena: 6/10
Puskaj pridiot para prastitsia
Drug druga dołga nie widat'
No sierdce s sierdcem słowna pticy
Konieczna, wstrietiatsia apiat'
W końcu nadejdzie rozstania pora
Nieprędko znowu się ujrzymy
Lecz serce ciągnie zawsze do serca
Więc w końcu na pewno się zobaczymy (str. 11)

Więcej zdjęć:


Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Cena: 29,90 zł
Liczba stron: 312
Data wydania: 19 marca 2014 r.
Seria: Podwójna tożsamość
Tom: I


***
Czytaliście tę książkę? A może kiedykolwiek o niej słyszeliście? Macie zamiar po nią sięgnąć?
Podoba Wam się taka forma recenzji? Piszcie! :)

12 komentarzy:

  1. Książka raczej nie dla mnie (no chyba, że na wakacje ^^). Jakoś nawet pozytywne recenzje literatury wschodniej nie potrafią mnie do niej przekonać. Wiem, wiem, bardzo zły nawyk, ale co mogę na to poradzić? Jednak cieszę się, że znalazłaś przyjemną powieść odrywająćą "od buczenia silnika autobusowego" ;)

    zaczarowana-me.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wakacje zawsze można spróbować :)
      Skoro motywy ze Wschodu Cię nie przekonują, faktycznie ta książka może Ci się nie spodobać :c

      Usuń
  2. Kurcze, a już myślałam, że znalazłam sobie fajną książkę. Ale widzę słabą ocenę, więc nawet nie będę jej zaczynać ;p

    www.kate-with-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6/10 to raczej taka słaba czwórka z minusem :D

      Usuń
  3. Zarys fabuły jest dość ciekawy, ale skoro książka ma tyle mankamentów to raczej nie przeczytam. Pozdrawiam <3

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może aż tylu ich nie ma, ale jednak idealna nie jest :c

      Usuń
  4. Sam pomysł naprawdę fascynuje, choć brak napięcia i szczegółowe opisy Nowego Jorku (czy tylko mnie to miasto NIE fascynuje?) mnie zdecydowanie odrzucają. Raczej nie sięgnę po "Podwójną tożsamość". A sama Rosja? Kojarzy mi się z ogromnymi pustymi obszarami, Putinem, kremlem w Moskwie i szarym niebem. :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zaciekawił w tej książce dzięki formie, w jakiej został przedstawiony, aczkolwiek chętniej sięgam po powieści, w których akcja dzieje się już w innych miastach :)

      Usuń
  5. Już sam opis mi sie nie podoba. A z Rosją kojarzy mi się tylko jedno zdanie, które potwierdza program "Takie rzeczy tylko w Rosji" - Rosja to nie kraj, to stan umysłu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ogólnie zarys fabuły Ci się nie podoba czy moja forma opisu? :C :D
      No może i coś jest w tym stanie umysłu :D

      Usuń
  6. Hm, sama nie wiem... może kiedyś... na chwilę obecną sama fabuła tak średnio mnie zainteresowała ;)

    OdpowiedzUsuń

░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░

Będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz ten post.
Proszę, byś wcześniej jednak go przeczytał/a bądź przynajmniej przewertował/a wzrokiem. :)

Zależy mi na szczerych opiniach, pytaniach, wątpliwościach i komentarzach. Możesz zostawić link swojego bloga - ale przede wszystkim przekaż mi swoją, wartościową ocenę.

Nie masz pomysłu na ciekawy komentarz? Napisz:
→ czy czytałeś/aś książki, o których piszę w poście?
→ czy owe lektury Ci się spodobały?
→ czy masz ochotę je przeczytać?
→ czy podoba Ci się pomysł na post?
→ czy przyjemnie czytało Ci się napisany przeze mnie tekst?
→ czy masz inny pomysł na post, który by Cię zaciekawił?
→ co będziesz czytał/a w najbliższym czasie? (albo co czytasz teraz?)
→ jak Ci mija dzień? :)
→ co słychać na Twoim blogu?



Z góry dziękuję za każde zdanie - dzięki nim mam szansę pracować nad swoimi!

░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░