piątek, 13 maja 2016

Kai Meyer - Przebudzenie Arkadii, czyli ile można wrzucić do jednej książki

Myśląc o mafijnych historiach, aż trudno nie przypomnieć sobie tytułu "Ojca chrzestnego". To tak jakby mówiąc o Wielkanocy, nie wspomnieć o pisankach bądź będąc w Paryżu, nie widzieć Wieży Eiffla. Praktycznie niemożliwe. 


Książka, którą chciałabym Ci dzisiaj przedstawić, potrafiłaby zaintrygować każdego - tyle różnych motywów wykorzystuje, tylu wątków się chwyta. Dla miłośników mitologii, niemiecki autor wprowadza czytelnika w krąg opowieści prosto z basenu Morza Śródziemnego za sprawą arkadyjskiej legendy o magicznych zwierzętach. A właśnie! Jeśli łakniesz elementów fantastycznych, również dostaniesz je jak na tacy: przemiany w pantery, węże, dziki i lwy na Sycylii Kaia są wpisane w dobowy rytm życia. W międzyczasie zapoznasz się z jedną bajką Ezopa, zawikłasz w polityczne intrygi dwóch mafijnych rodów oraz wciągniesz w zagadkę kryminalną prowadzącą do odkrycia przyczyny nadnaturalnych zjawisk na włoskiej wyspie. Gotów na taką przygodę życia?

Wcześniej jednak poznasz Rosę Alcantarę - zbuntowaną nastolatkę, która za sprawą namowy siostry Zoe i ciotki Florindy opuszcza nowojorski zgiełk na rzecz ciepłych fal Sycylii. W drodze do tej pozornej krainy wiecznego szczęścia, poznaje Alessandra Carvenare (nawet jeśli powieść sięgałaby dna, te piękne, dźwięczne nazwiska wyciągają ją na powierzchnię!), jak się okazuje: swojego Romea z rodu adwersarzy.  I o ile z tym problemem dałaby sobie jeszcze radę (w dobie XXI wieku nietrudno chyba zorganizować potajemną schadzkę w dżungli - bohaterowie Szekspira mieli gorzej, nie sądzisz? :|), niełatwo przyjąć jest do wiadomości, że jej adorator pochodzi z klanu, którego członkowie przyjmują w przypływie silnych emocji, postacie dzikich kotów, a z kolei w jej włoskiej rodzinie płynie krew.. innego zwierzęcia. Dodatkowo, na młodych czyha współpracownik ojca chłopaka, pragnący władzy i uznania w rodzie - mając na sumieniu już dwa życia, kolejne nie stanowią dla niego żadnego problemu. Na jak głęboki ogień rzuciła się Rosa podejmując decyzję o wakacjach w południowej Europie?

Z tą książką miałam nie lada problem. Nigdy bowiem do tej pory, nie zdarzyło mi się, abym nie potrafiła dokończyć lektury. Przeważnie, nawet gdy pozycja zwyczajnie mnie męczyła, starałam się dotrwać do jej końca - ot tak, dla przyzwoitości, licząc na gwóźdź programu tkwiący na ostatnich stronach. W przypadku "Przebudzenia Arkadii", nie wiem czy była to kwestia mnóstwa nieprzeczytanych tytułów piętrzących się na półce, które wręcz krzyczą do mnie każdego poranka z prośbą o sięgnięcie po nie (nie to żebym słyszała krzyczące książki :|). Czy może po prostu zbyt wielkie oczekiwania odnośnie powieści pękły po zwyczajnym, nieco opornym początku. Planowałam odłożyć: odłożyłam, ale i tak przed oddaniem pozycji do biblioteki, spięłam się i dokończyłam. Czego nie potrafię żałować.

Jak już wspomniałam, chwilę mi zajęło zanim na dobre wciągnęłam się w wir zdarzeń prezentowanych przez pisarza. Miałam wrażenie, że tak jak czytelnik wdraża się w nowo rozpoczętą lekturę, tak samo Kay powoli, powoli, ale skutecznie rozwijał swój wachlarz umiejętności i pomysłów. Bo i fabuła od wstępu nie prezentuje się powalająco: zbuntowana dziewczyna leci do ciotki, spotyka chłopaka, na lotniku ich drogi się rozchodzą i do następnego, zaskakującego spotkania, Rosa nie ma z nim kontaktu, zajmując się innymi sprawami. Typowy, amerykański wstęp (a autor z Niemiec - ależ ta globalizacja postępuje :o). Akcja zyskuje na oryginalności, gdy zostają wprowadzone elementy niecodzienne dla świata literatury młodzieżowej: legendy o Arkadyjczykach. I nawet jeśli tenże motyw ostatnimi czasy nieco spowszedniał, gdyż coraz więcej autorów sięga po takie zwierzęco-ludzkie misz-masze, ten zyskuje swój niepowtarzalny charakter, gdyż zostaje osadzony w przepięknym, śródziemnomorskim krajobrazie oraz wiąże się z mitologią, a więc po części oparty jest na podwalinach historycznych. (A ja lubię historię, zatem pomysł naprawdę udany! ^^).

Nie należysz do grona fanów fantastyki? Nie rezygnuj natychmiast z lektury! Bowiem czekają Cię tu także wydarzenia czysto sensascyjno-kryminalne z mafijnymi zagrywkami w tle. Chociaż dwa, rywalizujące ze sobą rody na pierwszy rzut oka wydają się być podłożem dla patetycznego romansu (znów skłaniam się tu w stronę pana Willa c:), wystarczy przebrnąć przez 1/3 książki, by wiedzieć, że młodzieńcza miłość głównych bohaterów to co najwyżej dodatek: pożądany może nie w każdym momencie, w którym się pojawia, ale na szczęście w tym wypadku, jedynie dodatek. Mafia - samo to słowo brzmi moim zdaniem wystarczająco groźnie, nietypowo, zagadkowo, a jednocześnie intrygująco. A jeśli połączy się ją ze wspomnianymi wcześniej, metamorfozami w drapieżniki.. zwykła gra pomiędzy dobrą, a złą stroną "zawodników" nieźle się rozkręca!

"Przebudzenie Arkadii" na pewno w pierwszej kolejności zapamiętam jako tę słynną powieść, za którą nie mogłam się zabrać i przez którą nie mogłam przebrnąć, o języku nie zawsze idealnie pasującym do moich preferencji. Ale dopiero po lekturze, utwierdziłam się w przekonaniu, że warto skończyć książkę choćby o najgorszym, najbardziej zniechęcającym początku świata, by móc zbudować sobie całokształt obrazu historii, stylu pisarza i pomysłu. Dopiero wtedy jesteśmy w stanie z czystym sercem pochwalić bądź skrytykować jego twórczość. Cieszę się, że w tej chwili mogę uczynić tę pierwszą czynność: polecić Ci pierwszy tom serii Kaya Meyera, licząc, iż tak jak ja, nie będziesz w stanie powrócić z wakacji na magicznej Sycylii z Rosą i Alessandrem. 

7/10

Ilość stron: 448
Wydawnictwo: Media Rodzina
Cena wydawnicza: 
Cena nabycia: --
Seria: Arkadia
Tom: I

Prosto z książki...
- Moje miejsce przy oknie, więc i moja żaluzja.
- Co za bzdura. Przecież okno nie należy do Pani miejsca.
- A chmury do pana programu rozrywkowego.
- To śmieszne! - odparł mężczyzna, nie patrząc Rosie w twarz. (...) - Dopiero będzie śmiesznie - powiedziała Rosa uspokajająco. - Bez obaw.


***
Czytaliście? Zastanawialiście się nad kupnem? Znacie?
Lubicie opowieści mitologiczne? Znacie inne powieści z motywem przemiany w zwierzęta? Piszcie! :)

6 komentarzy:

  1. Hmmm...ciekawa książka. Powiem , że parę razy przeleciała mi przed oczyma podczas mojego buszowania w bibliotece , ale moje palce czytelnika jakoś nigdy o nią nie zahaczyły. Chyba pora to zmienić, bo mimo twojego uprzedzenia co do początku , muszę przyznać , że mam słabość do mieszanek kryminału i fantastyki. Ach , i nie martw się. Ja też mam wrażenie, że moje książki krzyczą do mnie z półki - Przeczytaj mnie ! - podczas gdy ja wchodząc do biblioteki z zamierzeniem nie wzięcia niczego wychodzę z naręczem lektur... A co do przemian w zwierzęta , to jedynie McGonagall z "Harry'ego Pottera" przychodzi mi na myśl :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobała mi się ta powieść! Była naprawdę ciekawa. Mam kolejne dwa tomy na półce, ale brak mi na nie czasu :(

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mnie właśnie zastanawiało co o niej powiesz. Bo ja jestem fanką :D
    TAK! Wreszcie znalazłam osobę, którą te nazwiska fascynują tak jak i mnie ^^ Piątka!
    Miło czytać, że książka spodobała Ci się, mimo tego, że ciężko było Ci się wkręcić. Co oznacza, że każda książka może być lepsza niż przewidujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również bardzo rzadko odkładam lekturę bez kończenia, a jeśli to się dzieje, to znaczy, że jest BARDZO źle. Nie należę do grona fanów fantastyki, ale idę za radą i nie rezygnuję, chociaż trochę mnie pzestarszyłaś ;)

    http://ksiegoteka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym kiedyś spróbować, pomimo tego opornego początku ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam kiedyś o tej książce a potem w cały tym ferworze o niej zapomniałam :) dobrze, że mi przypominasz :)

    OdpowiedzUsuń

░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░

Będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz ten post.
Proszę, byś wcześniej jednak go przeczytał/a bądź przynajmniej przewertował/a wzrokiem. :)

Zależy mi na szczerych opiniach, pytaniach, wątpliwościach i komentarzach. Możesz zostawić link swojego bloga - ale przede wszystkim przekaż mi swoją, wartościową ocenę.

Nie masz pomysłu na ciekawy komentarz? Napisz:
→ czy czytałeś/aś książki, o których piszę w poście?
→ czy owe lektury Ci się spodobały?
→ czy masz ochotę je przeczytać?
→ czy podoba Ci się pomysł na post?
→ czy przyjemnie czytało Ci się napisany przeze mnie tekst?
→ czy masz inny pomysł na post, który by Cię zaciekawił?
→ co będziesz czytał/a w najbliższym czasie? (albo co czytasz teraz?)
→ jak Ci mija dzień? :)
→ co słychać na Twoim blogu?



Z góry dziękuję za każde zdanie - dzięki nim mam szansę pracować nad swoimi!

░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░