piątek, 17 listopada 2017

Rae Carson - Złotowidząca. Schronienie: zastrzeżenia zastrzeżeniami, ale...

Western kojarzy mi się w pierwszej z kolejności z mamą, uwielbiającą stare filmy rozgrywające się na Dzikim Zachodzie. Zaraz potem, na dźwięk tego słowa myślę o kowbojach, wywijających zaskakująco sprytnie swoimi lassami, łapiąc uciekające bydło i... opryszków spod ciemnej gwiazdy. Od niedawna, do tej listy skojarzeń dołączyła pewna książka, która, choć bazuje właśnie na westernie, w swoim rękawie trzyma zdecydowanie więcej asów. Zatem, gdy trafiła mi się okazja, by jeszcze raz pozwiedzać jej świat, nie mogłam się powstrzymać, by z niej nie skorzystać. I tak, "Złotowidząca", tym razem w niebieskiej odsłonie, zagrabiła kilka moich dni!

 

Lee, po długiej, męczącej wędrówce, w końcu trafia do upragnionego celu: Kalifornii. Tam poznaje nowych przyjaciół, którzy sprawiają, że dziewczyna w końcu ma na kogo liczyć. Tam także odżywają wszystkie uczucia, będące efektem jej skomplikowanej relacji z Jeffersonem. Niestety, to nie koniec jej problemów, gdyż dar złotowidzenia ciągle daje o sobie znać, a wuj Hiram za wszelką cenę postanawia skorzystać z nadzwyczajnych umiejętności bratanicy.

Pierwszym spostrzeżeniem, jakie tknęło mnie podczas wyjmowania książki z koperty, była grubość egzemplarza. Trzymając jeszcze kilka tygodni temu "Ucieczkę", nie spodziewałam się, że "Schronienie" zostanie okrojone z liczby stron. Może to kwestia tego, że przeważnie kolejne części serii otrzymujemy coraz to dłuższe i dłuższe, a tutaj... taka niespodzianka! Dla kogoś zapalonego do jak najszybszego rozpoczęcia lektury może to okazać się minimalnym rozczarowaniem. Ale nie ma co, trzeba zacząć czytać!

Drugi tom "Złotowidzącej" w zestawieniu z pierwszym wypada... raczej średnio. Zdecydowanie trudno tu mówić o słabej kontynuacji, gdyż klimat, który zaskarbił sobie moją sympatię w "Ucieczce" wciąż utrzymuje się pomiędzy wierszami powieści. Elementy westernu, przygody pełne wrażeń i adrenaliny - ciągle mamy do czynienia ze wszystkimi zaletami pióra Rae Carson. Natomiast nieco rozczarowują tutaj proporcje, mianowicie przewaga rozterek głównej bohaterki nad jej problemami uczuciowymi, zatapianie się w myślach i rozważaniach, co momentami zbyt mocno spowalniało akcję, zniechęcając do budowania swojej ciekawości. 
Gdy myślę o atmosferze, którą częstuje nas autorka "Złotowidzącej", od razu stają mi przed oczami kadry z filmu "Legenda Zorro", czyli swojego czasu mojego ulubionego filmu z czysto amerykańskimi akcentami. To działa dla powieści zdecydowanie na plus!
Niedoskonałości załatwione, teraz pora skupić się na tym, dlaczego warto kontynuować swoją podróż wraz z Lee i Jeffersonem. Przede wszystkim, odnoszę wrażenie, że autorce lepiej wychodzi tutaj oswajanie czytelnika z bohaterami, którzy częściej żartują, są swobodniejsi, bardziej... ludzcy. Sprawia to, że o ile wertując pierwsze strony poprzedniej części miałam problemy z wejściem w przedstawiony świat, o tyle tutaj już na wstępie witają nas lekkie, spontaniczne dialogi - a to zapowiada sukces na wstępie! 

Ponadto, uwielbiam tę serię za jej niepowtarzalność. W żadnej innej powieści nie doświadczycie kompilacji właśnie takich wątków oraz tematyki. Chociaż kwestia złotowidzenia to wciąż tylko dodatek, bez niego nie mielibyśmy całej tej akcji, napięcia, depczącego po piętach wuja Hirama, odkrywania nowych, świetnie wykreowanych przez Carson miejsc, które wraz z jednym pstryknięciem palcami przenoszą nas o te trzy stulecia do tyłu. 

Według mnie, "Schronienie" wywoła w czytelnikach różne reakcje, w zależności od tego, na ile spodobał im się pierwszy tom i za co go polubili. Fanom fabuły pędzącej na łeb na szyję może doskwierać delikatny, ledwo odczuwalny niedosyt. Z kolei zwolennicy analizowania zachowań głównych bohaterów pod wpływem ich przemyśleń, wspólnego przeżywania romantycznych uniesień pozostaną, myślę, bardzo miło zaskoczeni. Ja, jako przedstawiciel trzeciej grupy, czyli miłośników specyficznego, wręcz unikalnego nastroju powieści, przepełnionego złotem, westernem i Ameryką, nie mam nic do dodania poza tym, że zastrzeżenia zastrzeżeniami, ale przeczytać zdecydowanie było warto.

Liczba stron: 341
Wydawnictwo: Jaguar
Tłumacz: Ewa Spirydowicz
Rok wydania: 2017
Cena okładkowa: 39,90 zł
Data premiery: październik 2017r.

Więcej zdjęć:
Ta twarz... przeraża! :D

***
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar

4 komentarze:

  1. Mi też Zachód kojarzy się z kowbojami...na książkę/cykl nie wiem czy się skusze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozterki najgorsze w ilości większej niż akcja ;/
    Kiedyś na pewno sięgnę po tom 1, ale nie wiem, kiedy to nastąpi :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za taką fantastyka ale jeszcze sie zastanowię, może akurat :))
    http://teczowabiblioteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░

Będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz ten post.
Proszę, byś wcześniej jednak go przeczytał/a bądź przynajmniej przewertował/a wzrokiem. :)

Zależy mi na szczerych opiniach, pytaniach, wątpliwościach i komentarzach. Możesz zostawić link swojego bloga - ale przede wszystkim przekaż mi swoją, wartościową ocenę.

Nie masz pomysłu na ciekawy komentarz? Napisz:
→ czy czytałeś/aś książki, o których piszę w poście?
→ czy owe lektury Ci się spodobały?
→ czy masz ochotę je przeczytać?
→ czy podoba Ci się pomysł na post?
→ czy przyjemnie czytało Ci się napisany przeze mnie tekst?
→ czy masz inny pomysł na post, który by Cię zaciekawił?
→ co będziesz czytał/a w najbliższym czasie? (albo co czytasz teraz?)
→ jak Ci mija dzień? :)
→ co słychać na Twoim blogu?



Z góry dziękuję za każde zdanie - dzięki nim mam szansę pracować nad swoimi!

░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░