niedziela, 12 kwietnia 2015

Kami Garcia & Margaret Stohl - Piękne istoty

Wydawnictwo: Łyński Kamień
Liczba stron: 536
Cena wydawnicza: 39,99 zł
Cykl: Kroniki Obdarzonych
Tom: I

Na początek fotografie, byście mogli zapoznać się z tą magiczną pozycją:



O czym książka? O miłości. (Ja innych nie czytam :D). A konkretniej o nastoletnim Ethanie Watcie, któremu śni się tajemnicza nieznajoma. Kilka stron dalej okazuje się, że to nowa dziewczyna z jego klasy - siostrzenica okrytego niesławą (i tajemnicą) starego Macona Ravenwooda niepojawiającego się w miasteczku od lat. Chłopak wplątuję się w spore kłopoty, gdyż jak się okazuje w dalszych rozdziałach, Lena jest Obdarzoną. W wieku 16 lat zostanie naznaczona: na Istotę Światła lub Ciemności. Nie ma wyboru. Z biegiem czasu, pojawia się wyjście z sytuacji. Choć znikome i niepewne warto się go trzymać..

Wygląd: Oczywiście, jak sami widzicie, nie ma co narzekać. Pozostaje tylko pochwalić. Okładka wykonana starannie, bez zbędnych ornamentów i dodatków. Prosto, mrocznie i intrygująco. Litery lekko wypukłe sprawiają, iż książkę dotyka się jeszcze przyjemniej (a i bez tego bardzo miło się ją przytula ^^). Zaglądając do środka, spotkamy się z niezbyt dużą czcionką.. bodajże Times New Roman, jeśli mnie oczy nie mylą. Jak już wspomniałam, literki mają mały rozmiar, ale w lekturze to nie przeszkadzało. Dodatkowo, wyróżnione zostały teksty z ksiąg czytanych przez bohaterów, zapiski głównej bohaterki etc. etc.
Kartki standardowo w kolorze piaskowym pachnące świeżym drewnem (:D). Każdy początek rozdziału opatrzony tytułem nawiązującym do treści, a także datą (dniem i miesiącem), co przypomina o nieubłaganym zbliżaniu się do urodzin Leny. (Ja jednak cały czas je omijałam, bo dużo do lektury nie wnosiły). Warto dodać słówko o elastyczności samej w sobie książki, gdyż jest to coś zdecydowanie wartego uwagi! Choć okładka to najzwyczajniejsza okładka, strony wewnątrz są tak cieniutkie.. niczym średniowieczny pergamin. Dzięki temu pozycję można swobodnie wyginać, bez obaw o wygięcie jej grzbietu. Wielki plus!

Pomysł: Trudno mówić o braku oryginalności. Wcześniej się z taką koncepcją raczej nie miałam do czynienia. Nowością było dla mnie opisywanie wydarzeń z perspektywy nastoletniego chłopaka zakochanego po uszy w swojej nadnaturalnej dziewczynie. Najczęściej jest na odwrót, prawda? Momentami miałam wrażenie, iż nie widzę tej różnicy. Fakt, nie pojawiały się pięciostronicowe opisy o dogłębnych uczuciach i nieprzyzwoitych marzeniach dotyczących Leny, aczkolwiek.. (prawdopodobnie to przez moje nazbyt wymagające wyobrażenie mężczyzny :<) no, dużo faceta w nim nie potrafiłam dostrzec. Ale nie to, że go nie lubiłam. Choć wiadomo, solidarnie, bardziej spodobała mi się panna Duchannes. Zwłaszcza jej nazwisko. Ale mówiąc o pomyśle.. (bo ja oczywiście znów nie na temat.. :c). autorkom należy się ogromna pochwała za tak sprytne wplecenie wątku historycznego do fantastycznej młodzieżówki. Medalion z Greenbrier, rekonstrukcje bitwy z wojny secesyjnej, historia dezertera Ethana Wate'a. Wszystkie elementy nadawały powieści niepowtarzalny smaczek, atmosferę. Miało się wręcz ochotę wejść w ten świat. Choć, paradoksalnie, w przeważającej części, skupiał on w sobie odcienie czerni. Przewijanie się bezustannie motywu naznaczenia Leny, Istot Ciemności, seksownej i niebezpiecznej Ridley... Nutka niepokoju - odhaczyć.

Bohaterowie: I większość tego, co miało się tutaj znaleźć, zawarłam w pomyśle. Świetnie. Ale żeby nie było.. Tak, siostrzenica Macona w kwestii roli żeńskich była moją faworytką. Ta odmienna, ta wycofana, skrywająca nie jeden sekret, a przy okazji SIOSTRZENICA MACONA. To samo w sobie dawało całemu Gatlin powody do plotek, demonstracji i petycji. Mówiąc o Ravenwoodzie.. uwielbiałam jego.. pozorne odizolowanie, tę wyższość nad całą resztą. I wielkie wejście podczas apelu dotyczącego wyrzucenia Leny ze szkoły. Ethan.. jakoś tak mi umykał. Dawał o sobie znać głównie podczas monologów i rozważań, co starałam się czytać zdawkowo. Wolałam wciągać się w akcję. Szkoda mi było natomiast ojca chłopaka, który po śmierci żony, nie mógł pogodzić się z jej odejściem i zamykając się w gabinecie pod pozorem pisania książki, napawał się obecnością ukochanej. Poświęcono temu wątkowi zaledwie kilka stron.. aż szkoda. Nie potrafiłam natomiast zaufać Ammie - niby od dziecka z głównym bohaterem, niby troskliwa, zastępująca matkę.. A tu nagle BUM! Wchodzi w szemrane konszachty z Maconem, stara się pozbawić Ethana prawdziwej miłości.. Od tego momentu odnosiłam wrażenie, iż tylko czyha, by coś im nie wyszło. Na miejscu Kami i Margaret skupiłabym się także na lepszym wykreowaniu rodu Ravenwoodów - Del, Reece, Ryan.. można wychwycić w nich spory potencjał: różnorakie moce, zdolności.. pole do popisu jest, ale efekt przeciętny. Zgrabnie kończąc ten fragment: bohaterowie wykreowani różnie: jedyni wywołują uśmiech na twarzy i zapamiętanie ich na długie miesiące, inni bez wyrazu, nieco szarzy.. tak odrobinkę.

Fabuła: Ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Akcja wartka, coś tam ciągle się dzieje. Momentami miałam wrażenie, iż powieść nieco się dłuży, fabuła wkracza w pewnego rodzaju monotonię: biblioteka -> dom -> biblioteka -> Ravenwood. Tak jakby autorki na siłę chciały dobić do tych pięciuset stron. Nie zmienia to faktu, że po ukończeniu każdego kolejnego rozdziału, chciało się więcej. Co się dalej wydarzy? Czy znajdą to czego szukają? Jak będzie wyglądało naznaczenie Leny? Na pewno spotkacie się z takimi pytaniami podczas lektury, gdyż wywiera ona spore emocje i nieustannie zaskakuje czytelnika.
 Także zakończenie nieco za długo pociągnięte.. minimalnie. I faktycznie, stanowi ono kulminację wszystkich wątków, gwóźdź programu, ale.. idąc w drugą stronę, chwilami gubi czytelnika w natłoku zdarzeń. (Choć może tylko ja czułam się zagubiona :c). Co nie zmienia faktu, że diametralnie obraca dotychczasową sytuację zakochanych, otwiera nowe ścieżki, a pewne.. z ogromnym żalem muszę stwierdzić.. zamyka.
Z rzeczy, które mi się podobały, warto podkreślić również inność światów, z jakimi mamy do czynienia w 'Pięknych istotach'. Tu, najnormalniejsze z możliwych Gatlin, liceum wypełnione po brzegi stereotypami, cheerleaderki i koszykarze, wykluczenie odmieńców. A za zasłoną, posiadłość Ravenwood, najstarszy budynek w okolicy, zmieniający wygląd wnętrz w zależności od nastrojów jeszcze bardziej niezwykłego mieszkańca, anormalne zjawiska pogodowe i pies przypominający bardziej wilka niż domowego kundelka ze szmaragdowymi oczami właściciela. Niezłe połączenie, prawda?

Do końca... czytając, nie powinniście żałować. Nie polecam tym, którzy po 300 stronach powieści zaczynają się nudzić. Bo pozycja, choć lekka (w obydwu znaczeniach ^^), wymaga pewnej determinacji, aby wytrwać te kilkanaście rozdziałów. Co do tematyki.. powiedziałabym, iż jest to w pewnym sensie.. (błagam, nie zrozumcie mnie źle :S).. mroczniejsza wersja Zmierzchu. Chodzi mi o wątek zagrożonej miłości, która nie ma prawa istnieć, ciągłej ciemności przesycającej utwór. To tak mniej więcej. Trudno jest mi pisać o tej książce, gdyż czytałam ją przez dłuższy czas, a najlepiej ocenia się na świeżo. OK. Żeby nie przedłużać: (jeśli wytrwaliście w lekturze mojej opinii to i z 'Pięknymi istotami' nie będziecie mieli problemu :D) spróbujcie. Macie czas, nie macie co czytać (polecam w wakacje!): sięgnijcie po powieść Garcii i Stohl. Z pewnością będzie stanowić ona fantastyczne oderwanie od codzienności, ochłodzi nieco czerwcowo-lipcowo-sierpniowy upał, a, a nuż zachęci do dalszego śledzenia losów Leny i Ethana... (jest bodajże jeszcze kilka książek z tej serii, aczkolwiek ja się, póki co, z nimi nie spotkałam..).


Ps
Odnośnie do mojego Titles TAGu - JEST. Znalazłam JEDNO nawiązanie tytułu do treści. O tutaj:




18 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa czy oglądałaś już film? Czy bardzo różni się od książki? http://zaczarowana-me.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam, byłam w kinie chyba nawet, więc dość dawno.. Wydaje mi się, że trochę się różnił, ale nie na tyle, żeby się nie spodobał :)

      Usuń
  2. Okładka bardzo ładna *o* szczególnie ten napis ♥_♥ Ogólnie książek nie czytam, chociaż chciałbym, to zawsze albo nie mam czasu :c ale czytając twój opis to mnie bardzo zaciekawiła :D Chyba obejrzę film :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście przeczytałam książkę do połowy i styl nie był zły, znudził mnie pomysł ☻

    Zostałaś nominowana u mnie na blogu do TAGU :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. TAG oryginalny, więc chętnie go wykonam w najbliższym czasie :)

      Usuń
  4. świetna recenzja :) Nie czytałam tej książki, ale zapamiętam ten tytuł, bo opis jest bardzo interesujący :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Piękne istoty" to moja zmora. Zaczęło się od zwiastuna filmu, który niesamowicie mnie zachęcił. A że miałam dostęp do książki przeczytałam ją. Potem zobaczyłam film. I choć ten drugi nie był powalający to i tak lepszy od książki, a to się nieczęsto zdarza. I zakończenie bardziej mi się też spodobało to filmowe. Ogólnie rzecz biorąc nie chcę za bardzo wracać do tej serii, tylko, że nie lubię zostawiać niedokończonych tomów ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Od dawna mam zamiar przeczytać tę książkę. Filmu nie oglądałam i wstrzymam się z oglądaniem, dopóki nie przeczytam książki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś zaczęłam czytać ''Piękne istoty'', ale ścięłam się może w jednej trzeciej książki. Po prostu odłożyłam ją na półkę (w przenośni) i nie miałam najmniejszej ochoty po nią ponownie sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  8. O książce co nieco słyszałam, oglądałam nawet film, ale mnie za szczególnie się nie podobał. Pomysł na historię jest ciekawy, ale mnie osobiście nie zainteresowała.
    Pozdrawiam ;)
    zawsze-usmiechniete.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda ciekawie, bo z tego co czytam to też nie zetknęłam się jeszcze z takim pomysłem. Nie przeczytam jej jednak teraz, gdyż po pierwsze lektury, a po drugie niech będzie wisienką na deserze - jeśli rzeczywiście jest tak dobra, jak mi się zdaje, to za jakiś czas jak po nią sięgnę, powinna mi wynagrodzić czas oczekiwania. Piszesz świetne recenzje, pozdrawiam i miłego wieczoru,
    mgosha.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka, o której sporo czytałam. Wydaje się być dosyć interesująca, aczkolwiek porównanie do "Zmierzchu" skutecznie odpycha. Nie wiem, czy po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam Piękne Istoty jakiś czas temu, już dość dawno. Nie pamiętam dokładnie czy mi się podobały czy nie... Ale jeśli nie sięgnęłam po kolejne tomy i nawet nie próbowałam ich zdobyć to pewnie znaczy że powieść średnio mi się podobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. No nie wiem... Nie sięgam po powieści z wątkiem miłosnym jako główny. Ale może kiedyś znajdę czas i na "Piękne istoty". ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Po przeczytaniu twoje postu, dołączam "Piękne istoty" do mojej książkowej kolejki. :)
    Zapraszam do siebie, jeżeli mój blog Ci się spodoba, możesz go zaobserwować i skomentować.
    JESTEM DOMINIKA [klik]
    Każdy post i obserwacja wywołuję na mojej twarzy uśmiech i z pewnością motywuje do dalszej pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie tylko ty czytasz same książki o miłości :-P W końcu gdzieś jej trzeba szukać ;-) Tą recenzją zaintrygowałaś mnie do przeczytania Tej pozycji. + Gratuluję odnalezienia odnośnika do tytulu! :-P
    Isabellin5.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Oglądałam film i szczerze mnie zniechęcił. Pamiętam, że zmuszałam się żeby go dokończyć. Oczywiście uwielbiam książki o miłości, paranormalni bohaterowie... Ale po oglądnięciu filmu książki chyba nie przeczytam :/
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
    http://ksiazkowa-mania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię Piękne Istoty, wiele osób twierdzi, że są nudne, ale to kwestia gustu, jak wszystko:) Mnie nudne Gatlin zauroczyło ;D Jego mieszkańcy również, a okładki są cudne!

    OdpowiedzUsuń

░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░

Będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz ten post.
Proszę, byś wcześniej jednak go przeczytał/a bądź przynajmniej przewertował/a wzrokiem. :)

Zależy mi na szczerych opiniach, pytaniach, wątpliwościach i komentarzach. Możesz zostawić link swojego bloga - ale przede wszystkim przekaż mi swoją, wartościową ocenę.

Nie masz pomysłu na ciekawy komentarz? Napisz:
→ czy czytałeś/aś książki, o których piszę w poście?
→ czy owe lektury Ci się spodobały?
→ czy masz ochotę je przeczytać?
→ czy podoba Ci się pomysł na post?
→ czy przyjemnie czytało Ci się napisany przeze mnie tekst?
→ czy masz inny pomysł na post, który by Cię zaciekawił?
→ co będziesz czytał/a w najbliższym czasie? (albo co czytasz teraz?)
→ jak Ci mija dzień? :)
→ co słychać na Twoim blogu?



Z góry dziękuję za każde zdanie - dzięki nim mam szansę pracować nad swoimi!

░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░